Głosowanie nad odrzuceniem projektu - w czwartek.
Przedstawiciel wnioskodawców Cezary Grabarczyk (PO) uważa, że projekt pozwoli zmniejszyć wydatki budżetu oraz dysproporcje finansowe pomiędzy partiami parlamentarnymi i pozaparlamentarnymi. Jego zdaniem, skutkiem proponowanych zmian będzie przywrócenie równości zasad działania partii politycznych oraz zmuszenie ugrupowań do większej dbałości o wyborców.
Zdaniem Sylwii Pusz (SdPl), projekt PO jest populistyczny i prowadzi do wyboru do parlamentu jedynie osób ustosunkowanych i bogatych, które mają pieniądze na kampanię wyborczą. W ocenie Wandy Łyżwińskiej (Samoobrona), pomysł Platformy to "powrót do sponsorów, cegiełek i finansowania partii pod stołem". Jak dodała, doprowadzi to do zamętu i zwiększy korupcję.
Robert Strąk (LPR) podkreślił, że trzeba mieć odwagę powiedzieć "nie" niemądrym pomysłom PO. Zdaniem Jana Orkisza (UP), projekt Platformy to "populizm i kiełbasa wyborcza". Z kolei Eugeniusz Kłopotek (PSL) uważa, że PO chce poprzez tego rodzaju pomysły prześcignąć w radykalizmie inne partie. Dodał jednak, że są w projekcie pewne ciekawe sformułowania, dlatego PSL opowiada się za dalszymi pracami nad projektem w komisji.
ss, pap