"Niech żadna mutacja Urzędu Bezpieczeństwa nie stara się kierować losami Polski" - powiedział. Dodał, że "ubecka gazeta po raz kolejny uczestniczy w rozrabianiu czołowego polityka Polski". Prezydent ocenił, że po tych słowach redaktor naczelny "Wprost" Marek Król skieruje sprawę do sądu.
I rzeczywiście, kierownictwo tygodnika, już po wywiadzie Kwaśniewskiego, zapowiedziało kroki prawne przeciwko niemu.
Wydawca tygodnika (Agencja Wydawniczo-Reklamowa "Wprost") domaga się od prezydenta - oprócz przeprosin na łamach tygodnika "Wprost" i przed programem "Prosto w oczy" w TVP - 100 tys. zł na Caritas Polska, a pracownicy - 50 tys. zł na ten sam cel.
Pozwy są kierowane przeciwko osobie - Aleksandrowi Kwaśniewskiemu, nie mają związku z pełnionym przez niego urzędem prezydenta.
Osoba pełniąca funkcję prezydenta RP może być pozwana do sądu o naruszenie dóbr osobistych. Konstytucja stanowi bowiem, że Prezydent Rzeczypospolitej za naruszenie Konstytucji, ustawy lub za popełnienie przestępstwa może być pociągnięty do odpowiedzialności tylko przed Trybunałem Stanu. Konstytucja nie zakazuje zaś pociągania prezydenta do odpowiedzialności cywilnej.
"Sprawa nie będzie miała żadnej 'szybkiej ścieżki'; pozew będzie rozpatrywany przez sąd tak, jak każdy inny" - powiedziała Monika Brzozowska z działu prasowego Sądu Okręgowego. I wydział cywilny tego sądu, do którego wpłynie pozew, najpierw zbada go pod względem formalnym, po czym - jeśli nie będzie żadnych błędów formalnych - sprawa zostanie przydzielona konkretnemu sędziemu. Brzozowska nie chciała przesądzać, kiedy mogłaby się odbyć pierwsza rozprawa. Zwykle jednak zabiera to co najmniej kilka miesięcy - w zależności m.in. od tego, jak obciążony procesami jest sędzia, do którego trafi sprawa.
Dyrektor Biura Informacji i Komunikacji Społecznej Kancelarii Prezydenta Teresa Grabczyńska powiedziała, że żaden pozew nie wpłynął do Kancelarii Prezydenta. "Trudno komentować pismo, którego nie ma" - dodała.
ks, pap
Czytaj też Nie zaśpiewa ani nie zatańczy