Postępowanie w tej sprawie trwa rok. Prowadzący sprawę są przekonani, że uda im się ustalić wszelkie okoliczności związane z zatrzymaniem Modrzejewskiego. Jak powiedział prokurator Tadla, w śledztwie zostało już wyjaśnionych wiele spraw. Nie chciał zdradzić szczegółów.
"Prokuratura jest zobowiązana sięgać po wszystkie dowody, które doprowadzą nas do prawdy obiektywnej, dlatego teraz trwa bardzo drobiazgowe śledztwo - przesłuchania świadków i analiza dokumentów. Na tej podstawie próbujemy odtworzyć krok po kroku, co działo się wokół zatrzymania Modrzejewskiego" (7 lutego 2002 r.) - powiedział dziennikarzom rzecznik.
Jak dodał, wobec powtarzających się, czasami bardzo zasadniczych rozbieżności w zeznaniach świadków prokuratura sięgała po dokumenty pochodzące m.in. z różnych resortów.
"Znaczna część tych dokumentów ma charakter niejawny. Na podstawie tych dokumentów próbujemy odtworzyć, co działo się w dniach od 6 do 8 lutego 2002 roku, bo nie jest tajemnicą, że te trzy dni trzeba brać pod uwagę, oceniając zatrzymanie Andrzeja Modrzejewskiego" - powiedział Tadla.
Z uwagi na owe sprzeczności w zeznaniach prokuratura konfrontowała część świadków. Mimo to - przyznał Tadla - pozostały wątpliwości. "Oczywiście, na końcowym etapie tej sprawy - jaki by on nie był - przyjdzie czas na ocenę prawdziwości zeznań poszczególnych świadków" - zaznaczył prokurator.
Katowicka prokuratura sprawdza, czy w związku z zatrzymaniem Modrzejewskiego funkcjonariusze publiczni przekroczyli swe uprawnienia. Nikomu dotychczas nie przedstawiono zarzutów. W sprawie odbyło się blisko 200 przesłuchań. Do prokuratury wzywani byli m.in. były premier Leszek Miller i ministrowie z jego rządu: Wiesław Kaczmarek, Zbigniew Siemiątkowski i Barbara Piwnik. Niektórzy świadkowie zeznawali po wiele razy.
W kwietniu ub. roku "Gazeta Wyborcza", powołując się na Kaczmarka - byłego ministra skarbu - doniosła, że szefa PKN Orlen zatrzymano za wiedzą premiera Millera, by uniemożliwić zawarcie wartego 14 mld zł kontraktu na dostawę ropy naftowej. Dawał on firmie J&S wyłączność na dostawy rosyjskiej ropy dla PKN Orlen, co miało zagrażać bezpieczeństwu energetycznemu kraju. Śledztwo rozpoczęło się po publikacjach prasowych i doniesieniu złożonym przez posła PiS Zbigniewa Ziobrę. Poza katowickim śledztwem postępowania związane z różnymi wątkami sprawy PKN Orlen prowadzą prokuratury w różnych częściach kraju. Sprawę bada też sejmowa komisja śledcza.
ks, pap