Nietykalny J&S (aktl.)

Nietykalny J&S (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Uprzywilejowana pozycja cypryskiej spółki J&S wynika z faktu, że ma monopol logistyczny na dostawy ropy do  PKN Orlen - mówił przed komisją śledczą ds. Orlen prezes firmy Trade Prod Bronisław Blamowski.
Jego firma od 8 lat próbuje wejść na rynek dostaw ropy naftowej do Płocka. W ocenie Blamowskiego, powodem nieskuteczności tych działań był faktyczny monopol firmy J&S przy przesyłaniu ropy z  Rosji do Polski.

Blamowski powiedział, że 14 maja 1997 roku państwowa firma Węglokoks zwróciła się do Trade Prod o pomoc przy zorganizowaniu wspólnych dostaw ropy z Rosji do Płocka. Dodał, że Węglokoks miał uzgodnione dostarczanie wspólnie z Trade Prod do Petrochemii płockiej (z jej połączenia z CPN powstał w 1999 r. PKN Orlen) 300 tys. ton ropy miesięcznie. Wartość kontraktu miała sięgnąć 100 mln dol.

Jak tłumaczył, w praktyce okazało się, że J&S ma monopol logistyczny na przesyłanie ropy z Rosji do Polski. Ponieważ nie  udało się tego monopolu przełamać, Trade Prod zwróciła się o pomoc do prezydenckiego ministra Andrzeja Majkowskiego. Podczas spotkania w Płocku 4 lipca 1997 r. z udziałem ówczesnego prezesa Petrochemii Konrada Jaskuły, szefów Węglokoksu i Trade Prod oraz  doradców ustalono, że Trade Prod i Węglokoks dostarczą 100 tys. ton ropy.

Po tych ustaleniach "zapadła cisza" - podkreślił świadek. Dopiero w listopadzie 1997 roku okazało się, że jednak będzie kontrakt, ale na 30 tys. ton ropy miesięcznie, we współpracy z Ciechem. Była to jedyna transakcja, która doszła do skutku - poinformował Blamowski.

Blamowski mówił, że widział dwa pełnomocnictwa dla J&S - jedno z  1995 roku, drugie z 1998r. Wyjaśnił, że oznaczało to odbiór ropy przez J&S bez konieczności potwierdzania tego w rafinerii i bez specyfikacji, czy ropa sprowadzana jest dla Rafinerii Gdańskiej, czy Płockiej. W pełonomocnictwach nie było też mowy o ograniczeniu dostaw, co dawało możliwość kupowania i przyjmowania ropy ile się chciało w każdym miesiącu.

Monopol spółki J&S na dostawy ropy Blamowski tłumaczył tak: "Kiedy wielokrotnie zgłaszałem się do szefa biura zakupów ropy Petrochemii płockiej a potem, w PKN Orlen Andrzeja Praxmajera i  mówiłem: +my jesteśmy polską firmą, dobrze byłoby Polakom pomóc+, a on mi na to mówił: +a ja jestem zza Buga+". "Ci panowie (właściciele J&S) też są zza Buga. Taka jest moja wiedza, jaka jest do końca prawda - nie wiem" - dodał Blamowski.

Powiedział, że ta sytuacja na rynku nie zmieniła się pod rządami premiera Jerzego Buzka. "Największe zyski i największa moc jednego monopolu zostały wygenerowane w latach 1997-2001" - dodał Blamowski.

Zeznał, że informował o upoważnieniu dla J&S m.in. ministerstwo gospodarki. Dodał, że Zbigniew Siemiątkowski i Andrzej Piłat próbowali pomóc Trade Prod. Blamowski powiedział, że interweniował u kilkudziesięciu polityków z różnych opcji (m.in. u b. wicepremiera w rządzie Hanny Suchockiej Henryka Goryszewskiego) oraz "najwyższych dostojników kościelnych", by przełamać monopol spółki J&S.

"Więc z jaką to szatańską sitwą przyszło się panu borykać, skoro żadna z tych interwencji nie okazała się skuteczna. Czy uważa pan, że firma J&S skorumpowała całe państwo?" - dociekał poseł PO Konstanty Miodowicz. Blamowskiemu spodobało się określenie "szatańska sitwa", ale żadnych nazwisk nie podał.

ks, ss, pap