Rada zebrała się, by na krótko przed inauguracją kampanii politycznej przed nadchodzącymi wyborami - co nastąpi 2 maja - porozmawiać o fundamentalnych dla partii zasadach i wartościach.
Tusk podkreślił, że to chwila próby dla wszystkich, którzy będą ubiegać się o władzę. "Ludzie Platformy muszą przypomnieć sobie i innym, że jest to batalia nie o zaszczyty, mandaty, stanowiska, ale o uchronienie prawdziwych, najważniejszych fundamentów Rzeczypospolitej" - powiedział szef PO.
Jako kluczowe dla zrozumienia misji Platformy, Tusk przytoczył zdanie papieża Jana Pawła II o tym, że należy sięgać do korzeni narodu z odwagą i świadomością, że bez nich i bez poszanowania prawdy, żadne zwycięstwo nie będzie prawdziwe.
Tusk powiedział, że nie jest naiwny i zdaje sobie sprawę, iż "prawda i polityka z trudem mieszczą się w jednym domu". Ale - jak podkreślił - moment, w którym się znajdujemy - wielkiego moralnego i patriotycznego poruszenia wśród Polaków - wymaga przezwyciężenia "tej rutyny, w której kłamstwo staje się powszednim sposobem walki politycznej". Zaapelował też do wszystkich, którzy w czasie kampanii wyborczej będą przekonywać do siebie Polaków: "zrezygnujcie z kłamstwa i fałszu jako sposobu uprawiania polityki".
To, że polska polityka potrzebuje korzeni, wartości i prawdy pokazują - zdaniem Tuska - dwie sprawy: obchody 60. rocznicy zakończenia II światowej i obchody 25. rocznicy powstania "Solidarności".
II wojna światowa rozpoczęła się od ataku Hitlera i Stalina na Polskę, skończyła się tak naprawdę w 1989 r. - powiedział lider PO. "Nie możemy udawać, że 9 maja to dzień niepodległości i wolności Polski. Prawda musi być głośno wypowiedziana, nikt nie wypowie jej za nas, Polaków" - oświadczył Tusk. W jego opinii, w 60. rocznicę zakończenia II wojny światowej miejsce przywódców Polski nie jest w Moskwie, lecz z polskimi kombatantami - na Westerplatte i Monte Cassino.
Również prof. Bartoszewski podkreślił, że większość społeczeństwa polskiego wypowiada się przeciw świętowaniu obchodów zakończenia II wojny światowej w formie zaproponowanej przez prezydenta Rosji Władimira Putina.
Jak powiedział b. szef MSZ, prezydent Putin szanował papieża Jana Pawła II i doceniał rolę, jaką odegrał on w historii Europy, jednak społeczeństwo rosyjskie traktowało Jan Pawła II z rezerwą, albo nawet krytycznie. Prezydent Putin - zaznaczył Bartoszewski - wyciągnął z tego wnioski i nie pojechał na uroczystości pogrzebowe do Watykanu, Rosję reprezentował tam premier. "Prezydent Kwaśniewski na pewno szanuje i ceni prezydenta Putina. Mógłby zatem zaczerpnąć przykład z polityka tak wyrobionego" - dodał b. minister spraw zagranicznych. To stwierdzenie zgromadzeni na posiedzeniu Rady Krajowej PO przyjęli gromkimi brawami.
Bartoszewski ocenił, że "nie byłoby nic złego w tym, gdybyśmy byli reprezentowani w Moskwie przez premiera, tak jak Federacja Rosyjska w Watykanie". "To całkowicie wystarczy, aby wyrazić respekt wobec ofiar, nie angażując przy tym autorytetu głowy państwa" - powiedział Bartoszewski.
Przyznał natomiast, że nie ma poglądu na temat zaproszenia na sierpniowe "srebrne wesele", czyli obchody 25-lecia "Solidarności", osób dawniej nieprzychylnych wobec "S". "Stoimy wobec +srebrnego wesela+. Zastanawiam się, według jakich kryteriów się je organizuje. Jeżeli zawierając związek małżeński, młodzi ludzie i ich rodziny natrafiają na generalny opór niektórych osób, intrygi, próby przeszkodzenia temu związkowi, to czy jest moralna konieczność zaproszenia tych osób na nasze srebrne wesele?" - mówił Bartoszewski, który jest członkiem komitetu honorowego obchodów 25-lecia "Solidarności".
Bartoszewski mógł mieć na myśli zaproszenie wystosowane przez Lecha Wałęsę do prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego na sierpniowe uroczystości. W Watykanie, gdzie obaj prezydenci uczestniczyli w ceremonii pogrzebowej Jana Pawła II, doszło do ich pojednania.
"Nikomu nie pozwolimy, aby ktokolwiek zafałszował tę prawdziwą dumę polskiego narodu, jakim było zwycięstwo roku 1980 i 1989. Będziemy dawać świadectwo, kto naprawdę zwyciężył i nad czym to było zwycięstwo w 1989 r." - zapewnił Tusk.
Zapowiedział, że zarówno w dniach 8-9 maja, jak i w sierpniu, PO nie pozwoli "kłamstwom i fałszom naruszyć polskich fundamentów, nie pozwoli zmarnować tego zwycięstwa". "Zobowiązuje nas do tego" - jak dodał Tusk - "nasza pamięć i nasza tożsamość".
Do Moskwy na obchody 60. rocznicy zwycięstwa nad faszyzmem, które mają podkreślić sowiecki wkład w ten triumf, wybiera się prezydent Aleksander Kwaśniewski i autor stanu wojennego generał Wojciech Jaruzelski.
em, pap
Czytaj też w tygodniku: Polska - Rosja (Aleksander Kwaśniewski i Wojciech Jaruzelski 9 maja podrepczą karnie za rydwanem triumfalnym Władimira Putina)