Zdaniem Kalwasa, największe wyzwanie czekające go jeszcze na tym urzędzie to przygotowanie ustawy o prokuraturze rozdzielającej funkcję ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. "To będzie testament złożony moim następcom" - dodał Kalwas na konferencji prasowej w Centrum Informacyjnym Rządu.
Wspomniał również o sprawie dostępu do aplikacji adwokackich, radcowskich i notarialnych - od zeszłego roku nie można przeprowadzać konkursów na te aplikacje, bo Trybunał Konstytucyjny uchylił ich zasady.
Sejmowe komisje od dłuższego czasu pracują nad całościową nowelizacją ustaw o adwokaturze, radcach prawnych i notariacie. Przemysław Gosiewski i grupa innych posłów PiS zaproponowali upaństwowienie egzaminu aplikanckiego i znaczne poszerzenie dostępu do zawodów prawniczych dla absolwentów prawa. Rząd i korporacje prawnicze krytykują ten projekt jako niemożliwy do zrealizowania i nieracjonalny.
"Przygotowałem małą nowelizację ustaw prawniczych, która umożliwiała przeprowadzenie konkursów już w tym roku. Tymczasem, z naruszeniem jakichkolwiek reguł legislacji, dołączono ją do projektu PiS jako przepisy przejściowe. Jeśli ta ustawa nie zostanie uchwalona, a ma wiele wad, albo nawet jeśli zostanie uchwalona, to prezydent z pewnością ją zawetuje, i gniew tych absolwentów prawa skieruje się przeciwko tym, którzy doprowadzili do takiej sytuacji. Ja zrobiłem wszystko, co mogłem, by temu zapobiec" - powiedział Kalwas, wyrażając ubolewanie, że "taka apolityczna ustawa stała się polityczna".
Minister podkreślił, że od początku urzędowania kierował się filozofią, w myśl której prokuratorzy mieli pracować bez nacisków politycznych, w sposób niezależny, obiektywny i rzetelny. On sam zapewnił, że również nie uległ żadnym naciskom. "Nie byłem politykiem, nie jestem nim ani nie będę, po zakończeniu urzędowania zamierzam wrócić do swojego ukochanego zawodu radcy prawnego" - zadeklarował.
Zapowiedział też, że będzie dążył do utworzenia krajowego centrum szkolenia sędziów i prokuratorów - na wzór podobnych akademii w Niemczech, Francji czy Hiszpanii, szerszego skomputeryzowania sądów oraz ksiąg wieczystych oraz zwiększenia liczby urzędników i pracowników obsługi na jednego sędziego czy prokuratora. W polskich sądach mamy średnio 2,2 urzędnika na sędziego i poniżej 2 na jednego prokuratora, podczas gdy np. w Hiszpanii na jednego sędziego pracuje 8 asystentów, sekretarzy czy referendarzy.
ks, pap