"Chcemy pokazać Polakom (na Białorusi) i tamtejszej administracji, że Polska jest z tymi Polakami (?), że się z nimi solidaryzujemy i że ich nie opuścimy w potrzebie, nawet jeżeli będzie to wymagało konkretnych, zdecydowanych działań" - powiedział Giertych na konferencji prasowej w Białymstoku, tuż przed przekroczeniem granicy z Białorusią w Kuźnicy.
Giertych, który jest przewodniczącym sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą, wyjechał na podstawie turystycznej wizy jednorazowej, ważnej do wtorku, w towarzystwie dwóch eurodeputowanych LPR: Bogusława Rogalskiego i Wojciecha Wierzejskiego.
Lider LPR powiedział dziennikarzom w Białymstoku, że wyniki wyborów nowych władz Związku Polaków na Białorusi należy uszanować. Według niego, polskie władze i społeczeństwo powinny jednym głosem mówić w obronie Związku.
"Że Związek Polaków na Białorusi ma prawo do demokracji wewnętrznej, ma prawo do określenia, kto będzie we władzach tego związku, jaki będzie jego program, o ile mieści się to (...) w ramach i granicach prawa, które w danym kraju obowiązuje" - mówił dziennikarzom.
Giertych uważa, że należy doprowadzić do zbliżenia stanowisk między antagonistycznymi grupami w Związku Polaków na Białorusi. Jak mówił, "nie należy spodziewać się cudu pojednania", ale być może uda się doprowadzić do "takiej formuły kompromisu, która pozwoliłaby na wyjścia z impasu".
Lider LPR uważa bowiem, że dzięki temu podziałowi administracja białoruska ma możliwość ingerowania w sprawy wewnętrzne ZPB.
Poinformował, że przygotował list do Tadeusza Kruczkowskiego, poprzedniego przewodniczącego ZPB, w którym wzywa go do "uszanowania demokracji wewnętrznej" w organizacji.
Na przeprowadzonym w marcu w Grodnie zjeździe doszło do zmiany prezesa Związku. Na nową szefową największej polskiej organizacji na Białorusi wybrano Anżelikę Borys. Wcześniej organizacją kierował Tadeusz Kruczkowski.
Władze białoruskie unieważniły zjazd, a Kruczkowskiego przywróciły na stanowisko prezesa ZPB. Związek dostał też polecenie, aby zjazd został powtórzony.
We wtorek białoruskie władze wydały decyzję o wydaleniu z Mińska polskiego dyplomaty Marka Bućki. Zarzucono mu "aktywne działania, skierowane na destabilizację białoruskiego społeczeństwa". Państwowe media określiły Bućkę mianem inicjatora zmiany kierownictwa Związku Polaków na Białorusi na "bezprawnym", szóstym zjeździe organizacji.
Według państwowej telewizji białoruskiej Bućko miał gromadzić środki zagranicznych sponsorów w celu przekupywania wyborców i był prowodyrem skandali w ZPB.