Poseł od początku piątkowych obrad, które miały rozpocząć się od głosowań, stał na trybunie sejmowej w koszulce z napisem "Kaczyński ... przestępcą?". Jednocześnie trzymał w ręku drugą koszulkę z hasłem: "Dość cenzury".
Marszałek Sejmu trzy razy przywoływał Nowaka do porządku stwierdzając, że uniemożliwia prowadzenie obrad. Ponieważ Nowak nie zareagował, Cimoszewicz wykluczył go z posiedzenia. Mimo to poseł pozostał na swoim miejscu. Rozmawiali z nim m.in. szef Samoobrony Andrzej Lepper oraz lider SdPl Marek Borowski. Otoczyła go Straż Marszałkowska. Marszałek zarządził przerwę, prosząc wszystkich posłów o opuszczenie sali posiedzeń. Po kilku minutach Nowak sam z niej wyszedł.
"Kiedy widzę szwadron strażników idących na mnie, to ja po prostu biorę moje rzeczy i się oddalam" - wyjaśnił potem. Dodał, że nie zamierza wracać na salę plenarną, bo "nie będzie się wdawał w przepychanie ze Strażą Marszałkowską".
Wykluczenie posła z obrad Sejmu oznacza, że podczas danego posiedzenia nie może on przebywać na sali obrad.
"Obawiam się, że mamy do czynienia z godnym współczucia przypadkiem osobistym, i że tutaj argumenty racjonalne odgrywają małą rolę. Także nie mogę wykluczyć, że to się powtórzy jeszcze w przyszłości. Ja, dbając o możliwość pracy Sejmu, nie mam niestety innego wyjścia, jak podejmowanie takich decyzji jak dzisiejsza" - tak przypadek Nowaka skomentował marszałek Cimoszewicz.
Od 1 stycznia Nowak prowadził protest głodowy, a od kilku tygodni okupuje mównicę sejmową w trakcie obrad Izby. Często podczas obrad stoi obok mównicy i prezentuje plansze z adresem internetowym stron, na których informuje o swoim proteście.
Poseł odwołał się od decyzji marszałka o wykluczeniu go z obrad do Prezydium Sejmu. Odwołanie trafiło do zaopiniowania przez Komisję Regulaminową. Podczas posiedzenia komisji Nowak przekonywał, że nie uniemożliwiał prowadzenia obrad. Komisja jednak poparła decyzję marszałka, a odwołanie Nowaka uznała za bezzasadne. Teraz tym wnioskiem Nowaka zajmie się Prezydium.
"Ja się dopuszczam tego kontrowersyjnego zachowania" - przyznał Nowak. "Ale jeżeli polska prokuratura mówi, nie powiem oczywiście kto, bo to jest tajemnica poselska: +jeżeli pan tam nie stanie i tego nie zrobi, to po prostu z tego nawet nic nie wyjdzie i będzie znowu sytuacja prawno-polityczna, gdzie Kaczyńskiemu nic nie zrobimy+" - tłumaczył.
Posłowie rozpatrując odwołanie od wykluczenia z posiedzenia, musieli odpowiedzieć na dwa pytania. Pierwsze - czy Nowak naruszył przepisy regulaminu Sejmu w zakresie porządku obrad i powagi Izby. 11 członków komisji uznało, że naruszył te przepisy, a czworo m.in. Renata Beger (Samoobrona) wstrzymało się od głosu.
Następnie posłowie głosowali nad tym, czy marszałek, wykluczając posła z posiedzenia, działał zgodnie z regulaminem Sejmu. 13 osób uznało, że tak, a jeden poseł wstrzymał się od głosu.
ss, pap
Czytaj też: Odmienne stany świadomości