Na pytanie, czy wystartuje w wyborach parlamentarnych, odpowiedział - "jeszcze ostatecznie nie zdecydowałem. "Ale coraz bardziej sądzę, że powinienem sobie to darować" (...). "Mało mnie interesuje rola posła partii opozycyjnej, nie byłbym dobrym opozycjonistą" - wyjaśnił.
Premier przyznał, że namawia marszałka Sejmu Włodzimierza Cimoszewicza do startu w wyborach prezydenckich. Jak powiedział, nie wie jednak, czy marszałek zmieni zdanie w tej kwestii. "Nie jest to pewne, czy wystartuje, choć głosów jest więcej na tak. Myślę, że każdy sobie spekuluje, a decyzję podejmie sam Włodzimierz Cimoszewicz. Przecież wszyscy go dobrze znamy, wiemy, że jest człowiekiem absolutnie niezależnym" - powiedział.
18 maja Cimoszewicz oświadczył publicznie, że nie zamierza kandydować w wyborach prezydenckich. Miesiąc później przyznał, że pod wpływem namów i zachęt ze strony różnych osób i środowisk ponownie rozważa możliwość kandydowania w wyborach prezydenckich. Na podjęcie ostatecznej decyzji dał sobie kilka dni. Może to nastąpić w tym tygodniu.
Premier w dalszym ciągu uważa, że ratyfikacja Traktatu Konstytucyjnego UE przez Polskę leżałaby "w najlepiej pojętym interesie naszego kraju".
Belka wyraził nadzieję, że podczas brytyjskiego przewodnictwa w UE, które rozpoczyna się 1 lipca, Wielka Brytania będzie "czuła większą odpowiedzialność nie tylko za rozpoczęcie debaty na temat przyszłości Unii, ale także, tak dla nas istotne, doprowadzenie do kompromisu w sprawie budżetu".
ss, pap