Dziś prezydent stolicy przegrywa w II turze z profesorem Religą o 6 punktów.
- Widać, że ten rodzaj dyskursu - grzebanie w teczkach, rozliczanie przeszłości - wielu wyborcom nie odpowiada - komentuje politolog prof. Radosław Markowski z Instytutu Studiów Politycznych.
W II turze Kaczyński nie potrafi przyciągnąć do swojej kandydatury większości elektoratu żadnej liczącej się partii poza jego macierzystym PiS-em - pokazują szczegółowe wyniki sondażu. Nawet wśród zwolenników prawdopodobnego koalicjanta - PO - wygrywa Religa.
- Przegrana Kaczyńskiego z Religą w II turze może być przypadkowa. Ale może to być też sygnał, że szkodzi mu radykalna w retoryce kampania parlamentarna własnej partii, która walczy z LPR o elektorat prawicowy. Żeby zwyciężyć w wyborach prezydenckich, trzeba wyraźnie wyjść poza własne zaplecze polityczne - mówi dr Tadeusz Szawiel, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
Ale żeby Religa mógł zawalczyć z Kaczyńskim w II turze, musi do niej awansować. A to nie takie pewne - po piętach depczą mu Marek Borowski (SdPl) i Donald Tusk (PO).
Obaj jednak przegrywają z Kaczyńskim w II turze: Borowski aż o 10 punktów, a Tusk zaledwie o 2 punkty. To lepszy wynik niż na początku czerwca - wtedy przegrywał z Kaczyńskim o 6 punktów.
Słabsze wyniki uzyskują kandydaci, którzy ostatnio zadeklarowali start w wyborach - Jarosław Kalinowski (PSL) i Henryka Bochniarz (PD).
Lech Wałęsa (wciąż się waha, czy startować) może liczyć w I turze na 4 proc. (w wyborach w 2000 r. miał 1,01 proc.). . Stanisława Tymińskiego poparło raptem 1 proc. ankietowanych.
ss, pap