Pytany, czy planuje wstąpienie do innej partii powiedział, że musi się zastanowić nad swoim planami politycznymi. O przyciągnięcie do swojej partii Jacka Zdrojewskiego zabiega lider Samoobrony, Andrzej Lepper.
10 czerwca Zdrojewski zrezygnował z funkcji członka Zarządu Krajowego Sojuszu oraz szefa Rady Mazowieckiej SLD. Swą decyzję uzasadniał wówczas autorytarnym stylem kierowania Sojuszem, jaki miał prezentować nowy przewodniczący tej partii Wojciech Olejniczak. W środę powiedział, że kierowało nim wówczas przekonanie, iż "owocna współpraca pomiędzy nim, a nowo wybranymi władzami partii nie jest możliwa". "Zapowiedziano taki styl kierownictwa, w którym brak miejsca na partnerską wymianę zdań i konsensus". - Nie zdecydowałem się wówczas na odejście z partii, bo chciał wierzyć, że w SLD "jest miejsce dla ludzi lewicy" - dodał.
"Jednak ostatnie tygodnie przekonały mnie, że była to wiara naiwna. Autorytarny styl sprawowania władzy służy nie radykalnym zmianom, tylko petryfikacji (skostnieniu) tego kształtu partii i metod uprawiania polityki, które stały się przyczyną naszej klęski" - oświadczył Zdrojewski. Według niego, "po buńczucznych zapowiedziach o +zwrocie na lewo+, SLD nadal pozostaje w świecie deklaracji i sloganów".
Były mazowiecki "baron" SLD zarzucił Sojuszowi też, że nadal "bezkrytycznie popiera antyspołeczny, liberalny rząd Marka Belki, który - według niego - został powołany przez klasę polityczną w interesie klasy politycznej i w którego działaniach próżno szukać jakiejkolwiek troski o ludzi".
"Jestem człowiekiem lewicy. Świat moich wartości i przekonań jest inny niż pragmatyzm partii władzy. Z bólem stwierdzam, iż nie widzę dla siebie miejsca w dzisiejszym SLD" - oświadczył na koniec Zdrojewski.
Nowy przewodniczący SLD Wojciech Olejniczak inaczej widzi powody odejścia Zdrojewskiego. Według niego, "obraził się (on) na SLD wówczas, kiedy nie uzyskał rekomendacji swoich macierzystych organizacji na listę wyborczą". I - jak przypomniał - Zdrojewski ogłosił wtedy, że rezygnuje z funkcji członka Zarządu Krajowego Sojuszu oraz szefa Rady Mazowieckiej SLD.
"To była pierwsza odsłona, jakże fałszywa, dlatego, że tu nie chodziło o nowe kierownictwo SLD, tylko o to, że Jacek Zdrojewski nie jest akceptowany przez zwykłych ludzi, którzy są członkami tej organizacji". - To nie ja podziękowałem Jackowi Zdrojewskiemu; "podziękowali mu zwykli ludzie, za to, co zrobił złego".
em, pap
Czytaj też: Zdrojewski przeciw "dyktaturze" Olejniczaka