Przedstawiając sprawozdanie szefowa KRRiT Danuta Waniek powiedziała, że prawo medialne jest przestarzałe, nie nadąża za rozwojem technologii i nie odpowiada przeobrażeniom rynku medialnego. "Sytuacja rynku medialnego oraz wyzwania, jakie przed nim stoją, wymagają całościowej regulacji prawnej" - powiedziała Waniek. Dodała, że konieczne jest m.in. uszczelnienie systemu poboru abonamentu rtv i wprowadzenie zasad rozliczania mediów publicznych z tych środków.
O odrzucenie sprawozdania KRRiT wniosła PO. "W głębokim przekonaniu części tego parlamentu Krajowa Rada zaczęła szkodzić interesowi medialnemu w Polsce" - powiedziała Iwona Śledzińska- Katarasińska. Jej zdaniem, kolejne zaskarżenia do sądu i wyroki w sprawach koncesyjnych, pokazują, że KRRiT działa na "chorych zasadach".
Elżbieta Więcławska-Sauk (PiS) wytknęła Radzie, że nie spełnia swojego podstawowego celu: nie stoi na straży ładu medialnego. Posłanka dodała, że Rada - z przyczyn politycznych - podsyca konflikt wokół Rady Nadzorczej TVP. "Zdaniem klubu parlamentarnego PIS Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji powinna wreszcie wylądować na śmietniku historii" - dodała.
Przedstawiciel Samoobrony Włodzimierz Czechowski podkreślał, że KRRiT nie radzi sobie z dbaniem o ład medialny w przekazywaniu informacji. Zarzucił mediom, że nie informują w sposób rzetelny i obiektywny, a często występują wręcz jako podmiot polityczny. Anna Sobecka z LPR zarzuciła KRRiT to, że podżega do propagowania szkodliwych społecznie treści, nie chroni przed nimi dzieci i młodzieży, a także, że jest organem nietolerancyjnym dla ugrupowań, mediów i osób o innym światopoglądzie.
KRRiT bronił SLD, mimo że - jak powiedział jego przedstawiciel Bronisław Cieślak - klub ma "tysiąc i jeden powodów" do narzekania na stan polskich mediów. "SLD nie chce politycznej władzy nad mediami publicznymi. Chciałby, by nikt takiej władzy nie miał" - powiedział Cieślak. Zdaniem Jana Burego (SdPl), gdyby nie było organu regulującego rynek mediów, to w Polsce sytuacja przypominałaby Ukrainę, gdzie telewizję publiczna ogląda tylko kilka procent społeczeństwa. Bury podkreślał, że organ regulujący rynek mediów elektronicznych jest potrzebny i, pod taką czy inną nazwą, będzie musiał istnieć.
Za przyjęciem sprawozdania KRRiT opowiedziało się PSL. Jan Bury ocenił, że KRRiT udaje się godzić interesy różnych grup działających na polskim rynku mediów elektronicznych.
Sprawozdanie z prac KRRiT za 2004 roku jest już 12. z kolei, jakie składa ten organ przed Sejmem. W prawie 300-stronicowym sprawozdaniu znajdują się m.in. informacje o rynku medialnym w Polsce i propozycje Rady, w jakim kierunku powinna pójść polityka medialna państwa.
Odrzucenie przez Sejm sprawozdania nie wpływa w żaden sposób na istnienie KRRiT. By zlikwidować Radę, sprawozdanie musiałoby zostać odrzucone przez Sejm, Senat i prezydenta. Tymczasem Senat już sprawozdanie przyjął.
ss, pap