Było to już drugie głosowanie nad powołaniem Rzeplińskiego na stanowisko RPO. W połowie czerwca Sejm odrzucił jego kandydaturę zgłoszoną przez klub Platformy Obywatelskiej. Po nieudanym głosowaniu PO ponownie zgłosiła Rzeplińskiego.
Tym razem oprócz PO, która w całości głosowała za Rzeplińskim, tę kandydaturę poparli też w większości posłowie SLD (którzy wcześniej byli jej przeciwni) oraz SdPl.
Przeciwko Rzeplińskiemu zagłosowały kluby PiS i LPR. Podczas poprzedniego głosowania większość posłów PiS wstrzymała się od głosu. Przeciwni tej kandydaturze byli też posłowie PSL oraz Samoobrony, chociaż poprzednio oba kluby popierały Rzeplińskiego.
Rzepliński jest prawnikiem, dziekanem Wydziału Stosowanych Nauk Społecznych i Resocjalizacji Uniwersytetu Warszawskiego. Pełni funkcję sekretarza Zarządu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Jest również doradcą prezesa Instytutu Pamięci Narodowej oraz ekspertem komisji parlamentarnych. Współtworzył m.in. konstytucję RP, ustawę lustracyjną oraz ustawę o IPN.
Sejm miał się wypowiedzieć w sprawie kandydatury Rzeplińskiego dzień wcześniej - w czwartek, jednak tuż przed głosowaniem posłowie LPR i kół prawicowych zwrócili się do wnioskodawców z kilkoma pytaniami, m.in. w sprawie przynależności Rzeplińskiego do PZPR i jego obecności podczas przesłuchania pułkownika SB Adama Pietruszki w sprawie zabójstw księdza Jerzego Popiełuszki i Piotra Bartoszcze.
Na wniosek klubu PSL marszałek odłożył głosowanie i skierował sprawę ponownie do komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, która po wysłuchaniu wyjaśnień Rzeplińskiego podtrzymała swoją rekomendację dla jego kandydatury.
Przed komisją Rzepliński przypomniał, że w latach 1971-1981 należał do PZPR, a wyjaśniając swoją obecność podczas przesłuchania Pietruszki powiedział, że prowadził je prokurator, a on uczestniczył w nim tylko jako świadek i członek Komitetu Helsińskiego (tam bowiem zadzwonił syn Pietruszki mówiąc, że ojciec posiada ważne informacje o osobach wyżej stojących w MSW, związanych z mordem na ks. Popiełuszce).
Przed piątkowym głosowaniem Jan Rokita (PO) podkreślił, że wyjaśnienia Rzeplińskiego przed komisją wyraźnie wskazują, że to właśnie dzięki jego inicjatywie doszło do ponownego przesłuchania Pietruszki, a w wyniku tego przesłuchania "został uruchomiony proces i akt oskarżenia przeciwko generałom: Ciastoniowi i Płatkowi (...). Chwała za to prof. Rzeplińskiemu" - powiedział Rokita.
Po wyborze Rzeplińskiego marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz podziękował kończącemu kadencję prof. Andrzejowi Zollowi, co posłowie przyjęli oklaskami. Kadencja Zolla upłynęła 30 czerwca, pełni on jednak swoje obowiązki do czasu zaprzysiężenia jego następcy.
Urząd RPO powstał na mocy ustawy z 15 lipca 1987 r. Rzecznik rozpoczął działalność 1 stycznia 1988 r. Była to pierwsza tego typu instytucja w krajach Europy Wschodniej. Kadencja Rzecznika trwa pięć lat.
Wybór prof. Andrzeja Rzeplińskiego na Rzecznika Praw Obywatelskich to dla Platformy Obywatelskiej, która go zgłosiła, wielki sukces - uważa szef klubu PO Jan Rokita. Sam Rzepliński podkreśla, że najważniejsza w jego działalności będzie konstytucja i "standardy państwa prawnego - dla każdego jednakowe".
Na konferencji prasowej Rokita podkreślił, że urząd RPO obejmie człowiek o najwyższych kompetencjach i najwyższej prawości, a jego klub ma dodatkowy powód do satysfakcji, ponieważ Sejm wybrał Rzeplińskiego, pomimo licznych ataków na jego osobę ze strony jak - to ujął - "zawodowych potwarców".
Zdaniem szefa PO Donalda Tuska, nie ulega wątpliwości, że źródłem tego sukcesu była niewątpliwa jakość kandydatury. Tusk zwrócił się do Rzeplińskiego z sugestią, aby jako przyszły Rzecznik w pierwszej kolejności zajął się sprawą tzw. linczu we Włodowie. 7 mieszkańców tej wsi, gdy policja odmówiła interwencji w sprawie awanturującego się recydywisty, śmiertelnie go pobiło. Zostali zatrzymani, w ich sprawie toczy się śledztwo.
Rzepliński przyznał, że chce przyjrzeć się działaniom policji w sytuacji zgłoszenia przestępstwa. W sprawie Włodowy, uznał, że było to "zwyczajne niechlujstwo policji". "Gdyby przestrzegano pewnych standardów, nie doszłoby do tragedii" - podkreślił.
Dziennikarze pytali Rzeplińskiego, czy wobec niezależności RPO, nie jest "pewnym dysonansem" sytuacja, kiedy pojawia się on na konferencji prasowej PO. "Rzecznik Praw Obywatelskich nie ma żadnych zobowiązań politycznych. To byłoby nie do wyobrażenia" - odparł Rzepliński. Dodał natomiast, że to właśnie Platforma zgłosiła jego kandydaturę na ten urząd, dlatego "trudno, żeby teraz omijał klub PO szerokim łukiem, bo zrobili swoje i odstawi ich do kąta". "To byłoby nadzwyczajnie nieeleganckie" - ocenił.
Rzepliński podkreślił, że jeśli Senat zatwierdzi jego wybór, na pewno będzie miał co robić, ponieważ "prawa człowieka mają to do siebie, że nigdy nie jest i nie może być idealnie". "Idealne państwo, to państwo martwe. Na pewno będzie co robić, zarówno jeśli chodzi o polskie prawo, jak i praktykę jego stosowania" - uznał.
Zapowiedział, że - jeśli zostanie Rzecznikiem - będzie dążył do budowy "dobrze zorganizowanego, sprawnego państwa, przyjaznego człowiekowi, spójnego wewnętrznie i w miarę taniego". "Będę akcentował prawo do dobrego państwa" - oświadczył.
Pytany po konferencji, jakie zmiany zamierza wprowadzić w urzędzie oraz jakimi sprawami zajmie się na początek odpowiedział, że na ten temat będzie się wypowiadał dopiero po zatwierdzeniu jego wyboru przez Senat.
Dodał, że wybór na RPO bardzo silnie może zmienić jego życie. Powiedział, że do tej pory jako profesor uniwersytetu był "absolutnie wolny". "Pewnie teraz będą jakieś ograniczenia urzędowe, ale ja jestem koniem, który nigdy nikomu nie dał się osiodłać, więc nie sądzę, żeby mnie osiodłał urząd RPO" - powiedział dziennikarzom.
ks, pap