W niedzielę przy pomniku ku czci pomordowanych w Jedwabnem, z okazji 64. rocznicy tamtych wydarzeń, odmówiono modlitwę za zmarłych. Psalmy czytał m.in. ambasador Izraela w Polsce David Peleg, przybyła delegacja z warszawskiej gminy wyznaniowej, goście z Izraela, Białegostoku i tamtejszego Instytutu Pamięci Narodowej, przedstawiciele władz samorządowych województwa podlaskiego. W modlitwie wzięło udział kilkadziesiąt osób. Podobnie jak w latach ubiegłych, nie było mieszkańców Jedwabnego.
Śledztwo w sprawie Jedwabnego zostało umorzone przez IPN dwa lata temu. W toku śledztwa ustalono, że zabójstwa nie mniej niż 340 Żydów 10 lipca 1941 roku dokonała w Jedwabnem grupa miejscowej polskiej ludności cywilnej z inspiracji Niemców. Co najmniej 300 osób w różnym wieku spalono żywcem w stodole w Jedwabnem; obecnie w miejscu tym znajduje się pomnik upamiętniający tamte wydarzenia.
Kadlcik przypomniał, że w czasie, kiedy budowano nowy pomnik i toczyło się jeszcze śledztwo IPN w sprawie Jedwabnego, ustalono, że napis na pomniku może być zmieniony po zakończeniu śledztwa, w zależności od jego ustaleń. Wnioski o zmianę napisu składano już także w poprzednich latach. Obecnie tekst inskrypcji na pomniku brzmi (w jęz. polskim, hebrajskim i jidisz): "Pamięci Żydów z Jedwabnego i okolic, mężczyzn, kobiet, dzieci, współgospodarzy tej ziemi, zamordowanych, żywcem spalonych w tym miejscu 10 lipca 1941 roku. Jedwabne 10 lipca 2001 roku".
Kadlcik powiedział, że nowy napis powinien uwzględniać wiedzę, jaką na temat mordu przyniosło śledztwo IPN. Powiedział, że należy uzupełnić napis o informację, że zbrodni dokonali sąsiedzi pomordowanych. Dodał, że właściwe byłyby nawet słowa wypowiedziane w Jedwabnem 10 lipca 2001 roku - w 60. rocznicę mordu w Jedwabnem - przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, który przeprosił za Jedwabne ."Mam nadzieję, że wreszcie to się stanie" - powiedział o zmianie napisu Kadlcik.
Kadlcik nie pamiętał dokładnie słów Kwaśniewskiego. "Wymowa tego była taka, że tu się wydarzyła zbrodnia na współobywatelach tego kraju (?) dlatego państwo polskie nie powinno o tym zapomnieć. Poza tym, że zamordowano tutaj Żydów i wiadomo, kto to zrobił, wiadomo, jak to się stało (?) to byli obywatele tego kraju i państwo polskie nie było ich w stanie ochronić, co gorsza nie było w stanie ukarać sprawców" - powiedział Kadlcik.
Według niego dobrym czasem na zmianę, uzupełnienie napisu, byłaby 65. rocznica mordu w Jedwabnem - za rok - ale zaznaczył, że nie chodzi o działanie w tempie rocznic.
Piotr Kadlcik, który jest członkiem Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa powiedział, że o zmianie napisu na pomniku w Jedwabnem przed rokiem rozmawiano na forum rady. "Rozmawiając z ministrem Andrzejem Przewoźnikiem (sekretarzem generalnym Rady - PAP) byłem zdania, że to po prostu trzeba zrobić. Nie odsłaniać nowego, rewelacyjnego, poprawionego pomnika, tylko sprawić, żeby prawda historyczna znalazła się na tym pomniku" - powiedział Kadlcik.
Dodał, że bardzo ważną rzeczą jest pamiętać o Jedwabnem nie tylko raz do roku, przy okazji rocznicowych modlitw, ale "pamiętać, że historia polsko-żydowska miała swoje zakręty, nie zawsze była bardzo jednoznaczna", bo przez taką, prawdziwą pamięć, może być łatwiej żyć w przyszłości.
Ambasador Izraela w Polsce David Peleg powiedział, że były nawet prowadzone z polskim rządem rozmowy o tym, by w Jedwabnem powstał "nowy, większy" pomnik ku czci pomordowanych Żydów, ale zaznaczył, że rozmowy miały "ogólny charakter" i nie ma żadnych konkretnych ustaleń w tej sprawie, choć spotkał się z przychylnym nastawieniem w tej sprawie.
W ocenie dr. Jerzego Milewskiego z Instytutu Pamięci Narodowej, nie wiadomo, jak chęć zmiany napisu na pomniku może być odczytana przez miejscową ludność. Według niego, może to powodować "nowe jątrzenie". Dodał, że znacznie ważniejsze od zmiany napisu jest działanie skierowane do ludzi, służące zbliżeniu i nawiązaniu kontaktu między mieszkańcami Jedwabnego i stroną żydowską, a takich działań nie ma. "Najważniejsze jest dokonanie przełomu w świadomości" - powiedział Milewski i dodał, że jego zdaniem ta świadomość jeszcze się nie zmieniła, a ludzie od prawdy o Jedwabnem wciąż się odcinają, być może pod wpływem "nagonki" z 2000 i 2001 roku.
ss, pap