Polityk Ruchu Patriotycznego Antoni Macierewicz twierdzi, że Nizieński opracował przed końcem swej kadencji formalny spis tych osób i że spis ten został zniszczony, choć powinien być u obecnego Rzecznika. Sam RIP Włodzimierz Olszewski zaprzecza, by taka formalna lista kiedykolwiek istniała; przyznaje zaś, że jest katalog osób, co do których - jeśli znajda się dodatkowe dokumenty - będzie można wystąpić z wnioskiem do Sądu Lustracyjnego.
Szefowa GIODO Ewa Kulesza podkreśliła, że inspektorzy GIODO sprawdzą, czy w biurze przestrzegane są przepisy ustawy o ochronie danych osobowych. "Wszędzie tam, gdzie jest jakieś podejrzenie, że nie ma wdrożonych procedur, próbujemy przywrócić stan zgodny z obowiązującymi przepisami. Sprawdzimy, czy są jakieś źródła przecieku, czy dopełnione są wszystkie obowiązki związane z ustawą o ochronie danych, czy np. jest wykaz osób dopuszczonych do przetwarzania danych" - powiedziała Kulesza.
Zaznaczyła, że ona sama nie ma żadnej służbowej wiedzy na temat istnienia, czy też rzekomego skasowania "listy Nizieńskiego". "Ja na razie o wszystkim wiem tylko z mediów. Nie wiem, czy lista istniała, czy jest to jakiś wykaz nazwisk, wewnętrzny katalog, czy są tam jakieś informacje o zawodach, adresy. Nie wiem też, czy lista została usunięta" - powiedziała Kulesza.
Jej zdaniem, wyjaśnienie tych wątpliwości należy do prokuratury.
"Natomiast zupełnie inną kwestią jest, czy RIP zastosował w biurze procedury wynikające z ustawy o ochronie danych osobowych. Do głowy mi nie przychodzi, że mógł ich nie zastosować, bo przecież rzecznik jest sędzią, a więc zna przepisy prawa, ale z drugiej strony Włodzimierz Olszewski jest członkiem kolegium Instytutu Pamięci Narodowej, które kwestionowało stosowanie przepisów o ochronie danych osobowych w Instytucie. Dlatego obawiam się, że także w biurze rzecznika tych wymogów ustawy o ochronie danych osobowych nie ma" - powiedziała Kulesza.
Nie jest znany dokładny termin, w którym GIODO przeprowadzi kontrolę w biurze RIP. Kulesza nie wykluczyła jednak, że odbędzie się ona jeszcze w tym miesiącu.
W popołudniowym oświadczeniu dla PAP wicedyrektor biura RIP Antoni Zieliński oświadczył w imieniu Olszewskiego, że w biurze rzecznika "nie były niszczone w sposób niezgodny z przepisami" żadne dokumenty wobec osób, także tych na tzw. liście Nizieńskiego". Ponadto - podkreśla RIP - kontynuując pracę Rzecznika, nazwisk na "liście" jest więcej.
"W sporadycznych przypadkach, po odnalezieniu przez IPN nowych materiałów dotyczących wyżej wymienionych osób, biuro RIP podejmowało i podejmuje obecnie - ostatni taki przypadek miał miejsce w maju bieżącego roku (a więc za kadencji Olszewskiego - PAP) - dodatkowe działania celem ustalenia, czy informacje zawarte w tych materiałach nie pozwolą rzecznikowi wystąpić z wnioskiem do sądu" - podkreśla biuro rzecznika.
ks, ss, pap