Komisja wnioskuje do ministra skarbu, aby podjął działania zmierzające do unieważnienia umowy prywatyzacyjnej. W razie niepodjęcia przez niego takich działań komisja złoży wniosek do prokuratora generalnego, by wytoczył proces z powództwa cywilnego zmierzający do unieważnienia umowy.
W raporcie postawiono zarzuty wielu wysokiej rangi urzędnikom państwowym. M.in. premierowi Markowi Belce zarzucono składanie fałszywych zeznań. Według komisji, b. minister skarbu Aldona Kamela-Sowińska powinna stanąć przed Trybunałem Stanu. Komisja poparła też decyzję Sejmu o postawieniu przed Trybunałem Stanu b. ministra skarbu Emila Wąsacza. B. prezesowi PZU Władysławowi Jamrożemu oraz PZU Życie - Grzegorzowi Wieczerzakowi - komisja postawiła zarzuty czynnego łapownictwa.
Ewa Kantor (Dom Ojczysty) zgłosiła dodatkowe wnioski do raportu. Domaga się w nich m.in. zakazu działalności w Polsce banku ABN Amro, w związku z naruszeniami prawa, popełnianymi w jej opinii przez ten bank w trakcie prywatyzacji PZU. ABN Amro Bank Polska był doradcą prywatyzacyjnym resortu skarbu.
Eureko poinformowało, że nie zamierza wycofywać się ze swojej inwestycji w PZU. "Eureko rozpocznie analizę dokumentu, również pod kątem jego ewentualnego wpływu na drugi etap postępowania arbitrażowego" - czytamy w oświadczeniu.
W niedawnym wyroku Trybunał Arbitrażowy w Londynie uznał, że Polska naruszyła ze szkodą dla Eureko polsko-holenderską umowę o wzajemnej ochronie inwestycji. Drugą częścią postępowania arbitrażowego jest ustalenie ewentualnego odszkodowania, które Polska powinna zapłacić.
Rzecznik prasowy ministra skarbu Janusz Kwiatkowski powiedział, że kwestię doprowadzenia do unieważnienia umowy prywatyzacyjnej PZU będą musieli zanalizować prawnicy, zaś decyzje w tej sprawie będzie podejmował najprawdopodobniej już następny minister skarbu.
Członkowie komisji są przekonani, że dojdzie do unieważnienie umowy prywatyzacyjnej PZU. Ich zdaniem argumenty przedstawione przez komisję powinny być wystarczające dla sądu.
W raporcie napisano też, że z materiału dowodowego wynika, że "forma prywatyzacji PZU była od początku do końca zaplanowana, a wiodącą rolę w jej przeprowadzeniu odegrać mieli przewodniczący klubu parlamentarnego AWS pan Marian Krzaklewski, minister Skarbu Państwa pan Emil Wąsacz oraz prezes BIG BG pan Bogusław Kott".
Osoby, które komisja obarczyła odpowiedzialnością za źle przeprowadzoną prywatyzację, kwestionują jej ustalenia. Postulat unieważnienia umowy prywatyzacyjnej jest - zdaniem byłego ministra Skarbu Państwa Emila Wąsacza, który podpisywał umowę prywatyzacyjną PZU - "absolutnie bezpodstawny". Jego zdaniem, raport to element gry politycznej, której efektem może być umocnienie "antyprywatyzacyjnej atmosfery" w Polsce. Kamela-Sowińska ma ustosunkować się do wniosków i zarzutów komisji na piątkowej konferencji prasowej. B. minister skarbu Wiesław Kaczmarek, wobec którego komisja postulowała, by prokuratura zbadała, czy nie dopuścił się on niedopełnienia obowiązków, oznajmił, że nie zajmował się prywatyzacją PZU, a sejmowa komisja jest - jego zdaniem - jest niekompetentna. Na temat zarzutów zawartych w końcowym raporcie komisji ds. PZU nie chciał się na razie wypowiadać inny z wymienionych w raporcie urzędników, b. wiceminister finansów Rafał Zagórny. Również jemu komisja wytknęła niedopełnienie obowiązków.
Gdańska prokuratura apelacyjna prowadząca śledztwo w sprawie prywatyzacji PZU ocenia, że niektóre wnioski komisji są zbieżne z ustaleniami prokuratury, inne - wysoce prawdopodobne, ale w niektórych kwestiach śledczy mają odmienne zdanie. Jej szef Janusz Kaczmarek uchylił się od odpowiedzi, które wnioski komisji są podobne do ustaleń prokuratorów.
Nie był też w stanie sprecyzować, kiedy zostaną postawione pierwsze zarzuty. Jak wyjaśnił, prokuratura oczekuje od prawie pół roku na pomoc prawną z Portugalii i Holandii (w Portugalii ma swoją siedzibę Banco Comercial Portugues - jeden z akcjonariuszy grupy Eureko, natomiast w Holandii mieści się siedziba koncernu Eureko). Oprócz tego chce powołać biegłych z zagranicy. "Jesteśmy obecnie przed powołaniem zagranicznych biegłych, którzy dokonają analizy akt sprawy. Prowadzimy z nimi rozmowy. Jest kwestia wielkości zagadnienia, jakie mają badać, bo wiążą się tym sprawy finansowe. (...) Bez tych dwóch zasadniczych elementów obecnie trudno od strony prokuratorskiej wyciągać jakieś jednoznaczne wnioski" - powiedział.
Prokurator dodał, że raport komisji sejmowej nie jest dla niego zaskoczeniem. "Wielokrotnie spotykaliśmy się z komisją i prezydium komisji. Wnioski formułowane przez komisję były nam znane przed jego upublicznieniem" - podkreślił Kaczmarek.
ks, ss, em, pap