Prezydent Kwaśniewski powinien stanąć przed Trybunałem Stanu za upoważnienie Jana Kulczyka do rozmów z Rosjanami o sprzedaży Rafinerii Gdańskiej. Ma też odpowiadać za pozaprawne uzgadnianie składu Rady Nadzorczej płockiego koncernu w 2002 r.
Wniosek o postawienie przed Trybunałem Kwaśniewskiego nie przeszedł jednomyślnie; przeciwko głosowali szef komisji Andrzej Aumiller (Samoobrona) i Zbigniew Witaszek (PSL). Aumiller uważa, że zebrane dowody nie pozwalają na sformułowanie wniosku o postawienie przed TS Kwaśniewskiego. Zapowiedział, że złoży w tej sprawie zdanie odrębne.
W reakcji na decyzje posłów, Kancelaria Prezydenta oświadczyła, że próby postawienia Kwaśniewskiego przed Trybunałem Stanu są oparte "na całkowicie fałszywych przesłankach, są nieuzasadnione i bezpodstawne". Kancelaria zapewniła, że informacje o rzekomym upoważnieniu do rozmów w sprawie sprzedaży polskich firm paliwowych, wydanym przez Aleksandra Kwaśniewskiego biznesmenowi Janowi Kulczykowi, są nieprawdziwe.
Sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Dariusz Szymczycha uznał wniosek komisji o postawienie Kwaśniewskiego przed TS za "dowód zemsty politycznej" dokonanej głosami "prawicowej resztkówki komisji".
Zdaniem Leszka Millera w materiale dowodowym, którym dysponuje komisja "nie ma nawet cienia dowodu", że stawiane mu zarzuty są uzasadnione. "Komisja jest ciałem politycznym i sformułowała polityczny wyrok" - ocenił. B. premier - według komisji - powinien stanąć przed TS za doprowadzenie do bezprawnego pozbawienia wolności b. szefa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego i przekroczenie kompetencji w związku z jego zatrzymaniem w lutym 2002 r.
Według Millera, komisja "nie jest nawet reprezentatywna dla Sejmu, bo nie ma tam reprezentantów wszystkich klubów. "Sądzę, że oprócz członków komisji chyba mało jest w Polsce ludzi, którzy poważnie traktują to gremium i jego orzeczenie" - powiedział PAP b. premier.
Również b. minister skarbu Wiesław Kaczmarek uznał, że argumenty komisji, która chce postawienia go przed TS, są polityczne, a nie merytoryczne. Natomiast b. minister skarbu Emil Wąsacz uznał wniosek o postawienie go przed TS za zupełne nieporozumienie. Zaprzeczył, aby przy prywatyzacji PKN Orlen doszło do jakichkolwiek nieprawidłowości, a czynienie mu zarzutu z samego przeprowadzenia prywatyzacji uznał za bezpodstawne.
Posłowie komisji chcą pociągnięcia do odpowiedzialności karnej byłego p.o. szefa UOP Zbigniewa Siemiątkowskiego. W czasie, gdy kierował on UOP, jego funkcjonariusze zatrzymali (w lutym 2002 r.) ówczesnego szefa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego. Za udział w zatrzymaniu Modrzejewskiego komisja chce również złożyć wnioski o pociągnięcie do odpowiedzialności karnej prokuratorów, którzy wpływali na te decyzje.
Chodzi o zastępcę prokuratora okręgowego w Warszawie Zbigniewa Ordanika, naczelnika Wydziału Śledczego Prokuratury Okręgowej w Warszawie Małgorzatę Dukiewicz, prokuratora okręgowego w Warszawie Jerzego Łabudę, b. prokuratora apelacyjnego Zygmunta Kapustę. Posłowie uważają, że prokuratorzy ci zaakceptowali bezprawne działania, zmierzające do zatrzymania Modrzejewskiego. Dodatkowo posłowie chcą, by za składanie fałszywych zeznań odpowiedział b. zastępca prokuratora generalnego Ryszard Stefański.
ks, pap