Proces został utajniony od momentu odczytania aktu oskarżenia. Przedtem przez godzinę, za zamkniętymi drzwiami, sąd rozpatrywał wniosek Szeremietiewa o umorzenie sprawy.
Śledztwo wszczęto w lipcu 2001 r., po artykule w "Rzeczpospolitej", która podała, że asystent wiceministra, Zbigniew F., domagał się od startujących w przetargach koncernów zbrojeniowych łapówek w imieniu swego szefa. Minister miał także bezprawnie dopuścić asystenta do tajnych materiałów. Szeremietiew zaprzeczył zarzutom. Po publikacji został jednak zawieszony, a potem odwołany z MON. Sąd Rejonowy początkowo chciał przeniesienia procesu ze względu na skomplikowanie sprawy oraz to, że jako świadkowie będą zeznawać m.in. kolejni ministrowie obrony. Sąd Apelacyjny nie podzielił jednak tej argumentacji i rozstrzygnął, że sprawa stanie na wokandzie śródmiejskiego sądu rejonowego. Rozpoczęty w 2003 roku tajny proces Zbigniewa F. dobiega końca.
ss, pap