Radio "wolna Białoruś" niezgodne z prawem?

Radio "wolna Białoruś" niezgodne z prawem?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Urząd Regulacji Telekomunikacji i Poczty uznał, że uruchomienie radia nadającego na Białoruś wymaga ustaleń z władzami tego kraju oraz innych państw, na terytorium których docierałby sygnał radia.
Według URTiP, bez takich uzgodnień, Polska nie byłby prawnie chroniona przed zagłuszaniem nadawanych na Białoruś audycji.

Ekspertyza powstała wyniku pytania MSZ w sprawie ewentualnego rozpoczęcia emisji radiowej na terytorium Białorusi.

Na początku sierpnia premier Marek Belka zdecydował o przyznaniu 950 tys. zł z rezerwy ogólnej budżetu państwa na wsparcie polskich organizacji pozarządowych, działających na rzecz utworzenia niezależnej rozgłośni radiowej, która nadawać będzie program w  języku białoruskim. Projekt stworzenia radia, w którym uczestniczy m.in. grupa polskich organizacji pozarządowych, pozostaje obecnie w fazie doprecyzowania szczegółów.

Jak czytamy w komunikacie rzecznika prasowego URTiP Jacka Strzałkowskiego na stronach internetowych Urzędu, z wykonanej ekspertyzy wynika, iż wszelkie częstotliwości dla stacji radiofonicznych o zasięgu wykraczającym poza terytorium Polski powinny być "obowiązkowo uzgodnione międzynarodowo, w formach i  procedurach przewidzianych umowami międzynarodowymi".

Dlatego autor ekspertyzy zarekomendował prezesowi URTiP, aby nie wyrażał zgody "na naruszanie prawa" i nie przekazywał przewodniczącemu KRRiT nowych częstotliwości dla stacji radiowych o zasięgu wykraczającym poza terytorium Polski, o ile nie zostało to uzgodnione z krajami, na terytorium których docierałby ich sygnał.

Jak wynika z ekspertyzy, dla stacji UKF dużej mocy umieszczonej centralnie tuż przy wschodniej granicy Polski obszar jego nadawania może wynosić do kilkuset kilometrów wokół stacji, a to powoduje konieczność uzgodnień międzynarodowych ze Słowacją, Ukrainą, Białorusią, Litwą, Rosją, a być może nawet z Finlandią. Rezerwację częstotliwości, która nie została uzgodniona międzynarodowo, należy uznać za "oczywiste" naruszenie ustawy polskiego prawa, a także obowiązujących umów międzynarodowych -  napisano w komunikacie.

"Oznacza to, że Polska nie mogłaby korzystać z podstawowego prawa do ochrony własnych częstotliwości przed szkodliwymi zakłóceniami ze strony służb państw obcych" - dodano.

Ponadto, naruszenie obowiązujących nasz kraj umów w zakresie międzynarodowego uzgadniania częstotliwości może potencjalnie skutkować istotnymi konsekwencjami dla rozwoju newralgicznych segmentów rynku telekomunikacyjnego (cyfrowe radio i telewizja) przynajmniej na części terytorium Polski - podkreślono w  ekspertyzie.

ks, pap