Według konstytucji, to prezydent - w ciągu 30 dni od wyborów - zwołuje pierwsze posiedzenie nowo wybranego Sejmu, na którym ustępujący premier składa dymisję rządu. Ostatnim możliwym terminem jest więc poniedziałek 24 października.
Prezydent przyjmując dymisję rządu, powierza mu dalsze sprawowanie obowiązków, aż do czasu powołania nowej Rady Ministrów. Zgodnie z konstytucją, prezydent desygnuje nowego premiera, który proponuje skład rządu.
Belka podkreślił, że do czasu powołania nowej Rady Ministrów jego rząd będzie się zajmował sprawami bieżącymi, unikając decyzji kontrowersyjnych. "Nie sądzę, aby jakieś wielkie, spektakularne decyzje miały być podejmowane" - ocenił.
Zapowiedział też, że rząd nie rozpoczyna żadnego nowego projektu prywatyzacyjnego. "Chcemy zostawić naszym następcom czyste pole, unikając decyzji kontrowersyjnych" - podkreślił szef gabinetu.
Belka pytany o swoje plany polityczne, odparł, że jest kandydatem do funkcji szefa Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). "Ale to jest w dużym stopniu poza moją kontrolą, to proces decyzyjny, który jest podejmowany poza Polską" - zaznaczył.
Szef rządu podkreślił, że ma jeszcze czas, aby się zastanowić, co ma robić jako profesor ekonomii. "Dopóki pełnię funkcję premiera, niespecjalnie planuję inne kierunki działalności" - dodał.
Na początku października odbędą się przesłuchania kandydatów na nowego szefa OECD. Wśród sześciu kandydatów na to stanowisko, którzy będą 3 i 4 października oceniani przez przedstawicieli 30 krajów OECD, jest właśnie Belka. Obecny sekretarz generalny OECD Donald Johnston opuści to stanowisko w maju 2006 r.
ks, pap