W środę z kandydatem PiS na premiera Kazimierzem Marcinkiewiczem oraz z liderem PO Donaldem Tuskiem konsultacje przeprowadził prezydent. Po obu spotkaniach Aleksander Kwaśniewski zapowiedział, że zwoła pierwsze posiedzenie nowego Sejmu 19 października. Oświadczył też, że jeśli Marcinkiewicz będzie się cieszył wówczas poparciem większości parlamentarnej - desygnuje go na szefa rządu.
Tusk zaproponował Lechowi i Jarosławowi Kaczyńskim, by w czwartek spotkali się z nim i Janem Rokitą. Przed rozpoczęciem właściwych rozmów o rządzie, liderzy Platformy chcą się upewnić, że kandydatura Marcinkiewicza na premiera jest "na serio", a nie jest to tylko taktyczny wybieg PiS. Tusk zaproponował też, aby spotkanie było otwarte dla mediów. "By w czasie tworzenia rządu uniknąć wrażenia, że nie wszystko jest jasne" - wyjaśnił.
Tusk podkreślił, że składając tę propozycję Lechowi i Jarosławowi Kaczyńskim, kieruje się "oczywistą pewnością", że decyzje polityczne w PiS zapadają "w gronie przywódców", czyli braci Kaczyńskich.
Jak zaznaczył, PO chce też mieć pewność, że przyszły rząd z Marcinkiewiczem na czele będzie trwały i będzie miał poparcie prezydenta. Stąd - podkreślił Tusk - ważne jest, by w rozmowie uczestniczył zarówno on, jak i Lech Kaczyński, bo zapewne to któryś z nich zdobędzie prezydenturę.
"Z Donaldem Tuskiem jako szefem partii spotka się ewentualnie jutro prezes PiS Jarosław Kaczyński" - odpowiedział na to rzecznik PiS Adam Bielan. "Lech Kaczyński w żaden sposób nie będzie uczestniczył w rozmowach z PO" - podkreślił. "Dlaczego, z jakiego powodu (miałby uczestniczyć)?" - pytał.
Sam L.Kaczyński też oświadczył, że - będąc kandydatem na prezydenta - w spotkaniu, dotyczącym rządu, nie zamierza uczestniczyć. Podkreślił, że sytuacja Tuska, który też kandyduje na prezydenta, jest inna bo jest on szefem partii, która ma współtworzyć rząd. Pomysł spotkania, jakie zaproponował Tusk, Kaczyński uznał za "rodzaj takiego politycznego reality show".
Również zdaniem J.Kaczyńskiego nie ma powodu, aby jego brat uczestniczył w rozmowie z PO. J.Kaczyński oświadczył, że wraz z Marcinkiewiczem i dwoma innymi przedstawicielami PiS jest gotów w czwartek spotkać się z politykami Platformy.
Zaapelował też do przywódców PO, aby zrezygnowali z - jak to określił - dotychczasowych metod. Według niego bowiem, politycy Platformy chcą za PiS ustalać skład jego delegacji na rozmowy w sprawie przyszłego rządu. Jak dodał, Platforma prezentuje "agresywny ultymatywny ton".
J.Kaczyński wezwał liderów PO, by podczas rozmów wskazali kandydatów swej partii na marszałka Sejmu i wicepremiera. Tego samego chce Marcinkiewicz, który uważa, że ułatwiłoby to podjęcie rozmów o programie koalicji rządowej.
Tusk odpowiedział: najpierw Jarosław i Lech Kaczyńscy oraz sam Marcinkiewicz muszą przedstawić "propozycję programu rządowego". "Czekamy bez połajanek, my nie naciskamy" - dodał. Zapowiedział, że PO do takiej propozycji "ustosunkuje się z najlepszą wolą". "Chciałbym, abyśmy rozmawiali o funkcjach rządowych wtedy, gdy będzie +kawa na ławę+" - podkreślił.
Marcinkiewicz spotkał się w środę rano z Rokitą. Żaden jednak nie chciał zbyt wiele mówić o szczegółach rozmowy. Marcinkiewicz powtórzył wcześniejsze zapewnienia, że zależy mu na tym, by Rokita wszedł do rządu jako wicepremier.
Rokita powiedział, że Marcinkiewicz zrobił mu "sympatyczną niespodziankę", odwiedzając go w domu, a ich rozmowa miała charakter prywatny. Według Rokity, Marcinkiewicz prosił go o to, by wykazywał "życzliwość i pomoc" dla jego misji. "A ja mu obiecałem pełną życzliwość i wielką pomoc, czyli pewnie więcej, niż oczekiwał" - powiedział polityk PO.
Pytany, czy wejdzie do rządu Marcinkiewicza, Rokita odparł, że propozycje związane z kształtem przyszłego gabinetu, jak i planem jego działania muszą być "przedmiotem uzgodnień" w ciągu najbliższych dni".
"Rozmowę o rządzie i o jego programie należy rozpocząć od poważnego dialogu z braćmi Kaczyńskimi w sprawie zapewnienia pełnej powagi i pewności tego, co ma się stać z gabinetem" - dodał Rokita.
Marcinkiewicz zaproponował też harmonogram rozmów o rządzie. Według niego, zespoły programowe PO i PiS mogłyby w czwartek rozpocząć pracę, do wtorku przedstawić to, co jest wspólne dla obu partii oraz rozbieżności.
Później - według kandydat PiS na premiera - mogłoby odbyć się spotkanie kierownictw PO i PiS, które wspólnie zastanowiłyby się nad rozbieżnościami. Do piątku w przyszłym tygodniu zespoły programowe podjęłyby ostateczne decyzje dotyczące programu, a od 10 października PO i PiS zajęłyby się ułożeniem "struktury rządu i jego składu".
Marcinkiewicz chciał ten harmonogram przedstawić Tuskowi, ale lider PO zaproponował najpierw rozmowę z braćmi Kaczyńskimi. Zarząd Platformy wyznaczył natomiast zespół, który ma prowadzić przyszłe rozmowy z PiS dotyczące rządu. Są w nim Hanna Gronkiewicz- Waltz, Jan Rokita, Grzegorz Schetyna i Bronisław Komorowski.
ss, pap