Coroczne subwencje wypłacane są z budżetu państwa tym partiom, które w wyborach parlamentarnych uzyskają ponad 3 proc. poparcia. W tegorocznych wyborach udało się to siedmiu ugrupowaniom, oprócz PiS, PO, Samoobrony, SLD, LPR i PSL, które weszły do Sejmu, próg ten przekroczyła SdPl.
Ustawa o partiach politycznych, która formułuje zasady wyliczania subwencji budżetowej dla ugrupowań, zawiera "wycenę" głosów, które przeliczane są na konkretne sumy. Głosy tych, którzy wzięli udział w niedzielnych wyborach parlamentarnych, "warte są" od 4 do 10 złotych - zależy od wysokości poparcia uzyskanego przez dane ugrupowanie. Obowiązuje zasada - mi większe poparcie, tym "tańszy" głos.
Jak wynika z wyliczeń PAP, trzeciej pod względem wyniku wyborczego Samoobronie za ponad 11 proc. poparcie uzyskane w niedzielę przysługiwać będzie subwencja w wysokości 11 mln 792 tys. zł. Sojusz Lewicy Demokratycznej, który uzyskał 11,31 proc. poparcia, może liczyć na 11 mln 707 tys. zł corocznej subwencji budżetowej.
Kolejne pod względem wyniku w wyborach ugrupowanie - Liga Polskich Rodzin - za 7,9 proc. poparcia otrzyma 8 mln 706 tys. zł. Ostatnia partia, której udało się wejść do Sejmu - Polskie Stronnictwo Ludowe - uzyskując 6,9 proc. poparcia w wyborach zapewniło sobie 7 mln 753 tys. zł.
Socjaldemokracja Polska może liczyć na 4 mln 593 tys. zł.
Aby otrzymać subwencję, partia, która przekroczyła 3-proc. próg poparcia w wyborach, musi do 31 marca każdego roku kadencji wystąpić z wnioskiem o jej wypłacenie. Warunkiem otrzymania subwencji jest także złożenie w terminie 3 miesięcy od dnia wyborów sprawozdania na temat finansowania komitetu wyborczego. Dopiero po opublikowaniu w "Monitorze Polskim" informacji o przyjętych i odrzuconych sprawozdaniach może zostać wypłacona pierwsza, kwartalna rata subwencji.
ss, pap