PiS proponuje powrót do finansowania budżetowego świadczeń zdrowotnych w Polsce.
W ocenie Tuska, istnieje bardzo poważne zagrożenie, że po powstaniu rządu PiS będzie forsowało nieodpowiedzialne ustawy w zakresie ochrony zdrowia, korzystając z pomocy LPR i Samoobrony. Religa powiedział, że boi się radykalizmu zawartego w programie PiS. Jak ocenił, tylko Tusk - jako prezydent - będzie gwarantował, iż zmiany w służbie zdrowia nie będą przeprowadzane w rewolucyjny sposób.
Według Tuska i Religi, u podstawy zmian w systemie opieki zdrowotnej musi leżeć solidaryzm społeczny. "Zrobię wszystko, aby wygrać te wybory także dlatego, aby o zdrowie Polaków dbał prof. Religa, a nie radykałowie z nieodpowiedzialnymi programami" - oświadczył kandydat PO na prezydenta.
W odpowiedzi na zarzuty PO kandydat PiS na premiera Kazimierz Marcinkiewicz skrytykował "liberalny" program naprawy państwa, w tym służby zdrowia i oświadczył, że na taki program nie będzie miejsca w rządzie, który tworzy. Jak dodał, cały program PiS to "program przywrócenia solidaryzmu państwowego, w tym także w służbie zdrowia".
Zdaniem Marcinkiewicza, liberalny program naprawy służby zdrowia, polegający m.in. na jej prywatyzacji, "rzeczywiście naprawi służbę zdrowia, ale tylko dla bogatych". Na pytanie, czy PiS będzie się starał o poparcie Samoobrony i LPR dla swoich projektów ustaw zdrowotnych, Marcinkiewicz zapewnił, że "nie wchodzi w rachubę" żadna inna koalicja jak tylko z PO.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział z kolei, że liberalizm, który reprezentuje Tusk, także w sferze polityki zdrowotnej, oznacza służbę zdrowia tylko dla niektórych. J.Kaczyński zapewnił, że PiS chce zapewnić podstawową opiekę medyczną wszystkim obywatelom.
Jego zdaniem, propozycja reformy systemu ochrony zdrowia proponowana przez PiS to "program zdrowego rozsądku" w sytuacji, gdy pieniądze przeznaczane na ten cel nie są wystarczające i trzeba dbać o ich racjonalne wydawanie.
Zdaniem kandydata PiS na prezydenta Lecha Kaczyńskiego, wystąpienie Tuska z krytyką programu PiS dotyczącego ochrony zdrowia, to "gra wyborcza, która może jeszcze nie jest czarnym PR, ale jest grą głęboko nielojalną". Jak dodał, zależy mu na tym, aby prawo do ochrony zdrowia "nie zależało od grubości portfela". "Tam gdzie chodzi o ludzkie zdrowie, mogę być socjalistą" - oświadczył.
Szef sztabu wyborczego Lecha Kaczyńskiego Zbigniew Ziobro zarzucił PO, że chce dokonać "niebezpiecznego, skrajnie liberalnego eksperymentu na zdrowiu Polaków". Zarzucił też PO "eskalację agresji" wobec PiS. Poseł PiS Bolesław Piecha zapewnił z kolei, że jego partia nie ma "żadnego radykalnego programu" w zakresie opieki zdrowotnej. Podkreślił, że mimo różnic zdań, jest możliwy kompromis między PO a PiS w sprawach systemu ochrony zdrowia.
Ekspert PiS do spraw zdrowia Jacek Piątkiewicz powiedział, że system ochrony zdrowia, jaki proponuje PO, nie istnieje w żadnym kraju w Europie.
ss, ks, pap