Tusk zapowiedział, że będzie dążył do wyjaśnienia tej sprawy. Zaznaczył też, że "jest to dla niego moment próby", i że będzie chciał "tę prawdę drążyć". "Dla mnie sytuacja jest przykra, bo moja niewiedza może wyglądać na chęć utajnienia historii. Gdybym o tym wiedział, to bym tego nie ukrywał" - zapewnił
Kiedy na początku tygodnia były już sztabowiec L. Kaczyńskiego Jacek Kurski, powiedział, że "poważne źródła na Pomorzu mówią, że dziadek Tuska zgłosił się na ochotnika do Wehrmachtu", sam Tusk oraz jego sztab zaprzeczyli temu. L. Kaczyński przepraszał Tuska za incydent.
Obie telewizje zaprezentowały reprodukcję zaświadczenia z berlińskiego archiwum, które potwierdza przynależność J. Tuska do byłego Wehrmachtu. Według pracownika archiwum, mówi o tym tylko jeden meldunek z następującymi informacjami: "Józef Tusk urodzony 23 marca 1907 w Gdańsku. Wcielony do Wehrmachtu między 2.08.1944 a 12.10.1944 (brak dokładnej daty). Służył w kampanii Kadrowej 328 Zapasowego Batalionu Szkolnego Grenadierów".
Tusk powiedział PAP, że jego dotychczasowa wiedza, która wynikała z dokumentacji rodziny, ograniczała się do tego, że jego dziadek, po pobycie w obozie w Stutthofie, trafił do obozu Neuengamme na terenie Niemiec, a po zwolnieniu wrócił do Sopotu.
Donald Tusk dopiero w piątek dowiedział się, że jesienią 1944 roku, w ostatnich miesiącach wojny, jego dziadek został wcielony do jednostki zapasowej wojska niemieckiego. "Fakty" TVN poinformowały, że według archiwów brytyjskich Józef Tusk już od 24 listopada 1944 roku był w Polskich Siłach Zbrojnych.
"Chciałbym to wszystko sprawdzić" - oświadczył Tusk. "Nie zmienia to mojego przekonania, że ktoś, kto z polowania na dziadków robi swoją kampanię, zachowuje się nie w porządku" - podkreślił i ocenił, że w sporze z Kurskim prawda będzie po jego stronie.
Szef kampanii Tuska Jacek Protasiewicz podkreślił, komentując całą sytuację, że dziadek Tuska nie znalazł się w niemieckiej armii dobrowolnie. Poinformował też, że do sztabu Tuska dotarła informacja, że niemiecka kancelaria prawna na zlecenie Kurskiego poszukuje w niemieckich archiwach wojennych informacji na temat dziadków Tuska.
Dla Donalda Tuska jak i dla sztabu zarówno informacje o Wehrmachcie jak i o siłach brytyjskich były "kompletnym zaskoczeniem", bowiem Józef Tusk - najprawdopodobniej w obawie o los własny i rodziny w państwie komunistycznym - nie dzielił się swoją historią z dziećmi i wnukami - powiedział Protasiewicz.
Niemieckie jednostki zapasowe istniały od początku wojny. Do jednostek zapasowych mógł trafić, i z reguły trafiał każdy Polak, który znalazł się na liście tzw. III grupy niemieckiej listy narodowościowej (DVL). Na liście tej znalazła się większość Polaków pochodzących z Pomorza Gdańskiego.
Po zamachu na Hitlera i klęskach Wehrmachtu na froncie wschodnim, od sierpnia 1944 zaczęło narastać zjawisko niedostatku poborowych. Dlatego dowództwo Wehrmachtu i SS powołując się na rozkaz Hitlera zaczęło szukać poborowych także wśród Polaków z terenów włączonych do Rzeszy, skazanych na roboty przymusowe. Poborowi zwykle wybierani byli przymusowo spośród zdrowych młodych mężczyzn w dobrym stanie fizycznym.
ss, tvn, pap
Czytaj też: Tusk przeprasza Kaczyńskiego
(Donald Tusk powiedział, że "jeśli jego niewiedza, że jego dziadek był w Wehrmachcie, jest jego winą, to bierze ją na siebie". Dodał, że jeśli cała ta sytuacja dotknęła Lecha Kaczyńskiego, to on go przeprasza.)