Polacy pojadą do Pakistanu (aktl.)

Polacy pojadą do Pakistanu (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jak poinformował minister obrony narodowej Jerzy Szmajdziński, rząd wyraził zgodę na udział polskich żołnierzy w misji pomocy NATO w Pakistanie.
Stosowny wniosek rząd wysłał prezydentowi, który decyduje o użyciu wojska poza granicami kraju.

W tym jedynym celu rząd Marka Belki zebrał się, jeszcze zanim prezydent przyjął dymisję Rady Ministrów.

W ramach misji pomocy NATO do Pakistanu pojedzie 140 żołnierzy, głównie z 1 Brzeskiej Brygady Saperów stacjonującej w Brzegu w  woj. dolnośląskim.

"Siły główne Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Pakistanie, liczące ponad 100 osób, będą stanowili saperzy z 1 Brzeskiej Brygady Saperów" - powiedział PAP p.o. dyrektor Centrum Informacji MON płk Leszek Laszczak.

Pilny tryb tej decyzji rządu związany jest z decyzją NATO użycia w Pakistanie sił odpowiedzi Sojuszu. Decyzje o udziale w operacji NATO państwa członkowskie muszą podjąć do godz. 18.00 w środę.

Polski kontyngent miałby mandat działania w Pakistanie na 6 miesięcy, od 25 października do 25 kwietnia 2006.

W Pakistanie żołnierze zajmą się, we wspólnym batalionie z  Hiszpanami, usuwaniem skutków trzęsienia ziemi, likwidacją uszkodzeń konstrukcyjnych, przygotowaniem terenów do odbudowy domów mieszkalnych, odbudową dróg. Przygotują też tymczasowe mieszkania na zimę dla pozbawionych dachu nad głową Pakistańczyków - poinformował minister obrony Jerzy Szmajdziński. Dodał, że  polscy żołnierze będą też odbudowywali ujęcia wody, a lekarze, którzy pojadą z kontyngentem mają udzielać pomocy medycznej Pakistańczykom.

Według Szmajdzińskiego, koszt wysłania polskiego kontyngentu wynosi 25 mln zł. Może być on mniejszy, jeżeli NATO lub któreś z  państw - członków sojuszu zapewni transport lotniczy polskiej grupy - podał minister obrony. Dowództwo operacji będą sprawować Portugalczycy.

Minister spraw zagranicznych Adam Rotfeld podkreślił, że takie działania Polski i NATO są innowacyjne, ponieważ użycie Sił Odpowiedzi nie ma bojowego, ale humanitarny charakter. "Działanie tych sił jest w gruncie rzeczy natychmiastowe. Dla Polski jest to  test i sprawdzian naszego funkcjonowania, nie tylko w sytuacji zagrożenia bezpieczeństwa, ale i akcjach charytatywnych NATO. Dlatego będzie miało znaczenie dla potwierdzenia, że jesteśmy odpowiedzialnym, sprawdzonym członkiem Sojuszu" - dodał Rotfeld.

Polska uczestniczyła już w akcji Sił Odpowiedzi NATO podczas zabezpieczenia Igrzysk Olimpijskich w Atenach. Wtedy pojechali żołnierze rozpoznania przeciwchemicznego z Brodnicy - przypomniał minister.

ks, pap