Do zdarzenia doszło 14 października. Policjanci zauważyli w Radomiu opla, który przekroczył podwójną linię ciągłą, przez co zmusił kierowcę jadącego z przeciwnego kierunku do gwałtownego hamowania oraz zjazdu do krawędzi jezdni. Kierowca opla wyprzedzał także na przejściu dla pieszych i nie miał zapiętych pasów bezpieczeństwa. Do jego zatrzymania użyto sygnałów świetlnych i dźwiękowych.
Zatrzymanym okazał się poseł "Samoobrony" z Kielc, Leszek Sułek. Według policjantów, parlamentarzysta używał wulgarnych słów.
W niedzielę po głosowaniu w Krupach (Zachodniopomorskie) Andrzej Lepper oświadczył, że wyciągnie wobec Sułka konsekwencje. "To nie jest do przyjęcia, żeby pokazywać swoje +ja+, bo się zostało posłem i rzucać się do policji" - powiedział Lepper. "Mi też zdarza się przekroczyć szybkość. Jednak żaden policjant w Polsce nie powie, że wychodzę do niego i się rzucam. Potrafię powiedzieć słowo przepraszam, stało się, ale się spieszę".
Lepper dodał, że nie łamie przepisów na przejściach dla pieszych, a "wulgarne zachowanie wobec policji jest nie do pomyślenia". Pytany jaką karę może ponieść za swoje zachowanie poseł Sułek, lider "Samoobrony" odpowiedział: "na pewno będzie nagana".
em, pap