"To kolejny element wyciągania ręki, dziś nawet dwóch rąk do Platformy Obywatelskiej" - powiedział Marcinkiewicz na konferencji prasowej. Apelował, aby PiS i PO powróciły do miejsca, w którym były dużo bardziej zgodne, czyli do rozmów o programie.
Marcinkiewicz podkreślił, że nie poddaje się, jest cały czas dobrej myśli i w dużej mierze wypełniony nadzieją co do możliwości współpracy z Platformą.
Lider PO Jan Rokita już kilka godzin wcześniej, odnosząc się do zapowiedzi przedstawienia Platformie kolejnej wersji programu rządowego, powiedział, że propozycje Marcinkiewicza pod adresem PO nie będą miały znaczenia, jeśli prezes PiS Jarosław Kaczyński nie wycofa się z koncepcji współpracy z Samoobroną.
Marcinkiewicz podkreślił, że nie wyobraża sobie powołania innej koalicji niż z Platformą. Zapewnił, że nie rozmawia i nigdy nie rozmawiał o innych koalicjach, jak tylko o tej z PO.
Podkreślił jednak, że jeśli do poniedziałku nie uda się powrócić do rozmów koalicyjnych z PO, to wtedy przedstawi skład rządu mniejszościowego. Jednocześnie zapowiedział, że w takiej sytuacji, po zaprzysiężeniu rządu mniejszościowego, przedstawi Platformie "kolejne propozycje rozwiązania tej trudnej sytuacji". Nie chciał mówić o szczegółach tych propozycji.
Według Marcinkiewicza, przedstawiony przez niego w piątek program jest kompromisem między dwiema różnymi wizjami rozwoju gospodarczego, prezentowanymi przez PiS i PO, i wynikiem wielogodzinnych rozmów ekspertów i polityków obu partii. Jego zdaniem, program jest uzgodniony mniej więcej w 90 proc.
W opinii Marcinkiewicza, realizacja tego programu da szansę na wprowadzenie Polski na ścieżkę szybkiego i stabilnego rozwoju gospodarczego. Polityk PiS powiedział, że uzgodnione zostały wszystkie kwestie dotyczące budżetu na 2006 r., w tym obniżenie deficytu do 30 mld zł.
Program zawiera propozycję dojścia do 18-proc. stawki PIT i CIT z kwotą wolną od podatku w PIT. PIT miałby mieć jeszcze jedną stawkę - 32 proc., dla osiągających dochód roczny w wysokości przekraczającej 80 tys. zł, czyli dla niespełna 1 proc. podatników.
Docelowo program zakłada również dojście do dwóch stawek w podatku VAT. Marcinkiewicz zapowiedział na wiosnę przyszłego roku projekty ustaw wprowadzające takie zmiany. Ten program podatkowy - ocenił - nie jest realizacją programu PO, ale pozwala na osiągnięcie celów, o które Platformie chodziło, czyli obniżenia i uproszczenia podatków.
Propozycja Marcinkiewicza zawiera też przeniesienie tworzenia budżetu do Kancelarii Premiera i planowanie budżetu pod kątem zadań. Według kandydata na premiera, w zasadzie w 100 proc. uzgodnione są kwestie polityki regionalnej, np. ułatwienie dostępu do funduszy regionalnych i sprawy dotyczące inwestycji infrastrukturalnych.
Podobnie jest - jego zdaniem - z programem mieszkalnictwa. Aby jednak pozbyć się wszelkich wątpliwości, do współpracy zostali zaproszeni przedstawiciele banków hipotecznych i po ich analizie mogą być wprowadzone modyfikacje w tym programie.
Marcinkiewicz zapowiedział też "idealną przejrzystość i bezproblemowe zasady doboru osób do zarządów i rad nadzorczych" spółek Skarbu Państwa oraz prywatyzację - prowadzoną w dużej mierze przez giełdę - przynoszącą rocznie "miliardy złotych" do budżetu państwa.
Kandydat na premiera jest przekonany, iż możliwe jest, by przedstawiony przez niego program był realizowany wspólnie z PO. "Jeśli zdecydowałem się, by program rządu był programem w ogromnej mierze wspólnym, to właśnie dlatego, że mam nadzieję, iż ten program w takim czy innym układzie rządowym czy parlamentarnym będziemy realizowali wspólnie" - powiedział.
Marcinkiewicz zapowiedział też, że jego rząd przeprowadzi "bardzo daleko idące zmiany" w służbach specjalnych. "Wyrzucimy z kompetencji służb wszystkie te elementy, które są niepotrzebne" - powiedział. Jak dodał, nie widzi powodów, aby połowa polskiej gospodarki, będącej w rękach Skarbu Państwa, była jednocześnie w rękach służb specjalnych.
Zapewnił, że wszystkie decyzje personalne w służbach specjalnych będą podejmowane "tylko i wyłącznie" w oparciu o rzetelną ocenę działalności pracowników. "To niezmiernie istotny warunek naprawiania państwa" - ocenił.
ss, pap