Nie wiadomo, czy podczas rozmów zapadły jakieś ustalenia, ponieważ po spotkaniu żaden z polityków nie chciał wypowiadać się dla dziennikarzy, którzy czekali na jego rezultaty pod bramą Kurii. Żaden z polityków nie wysiadł z auta, aby porozmawiać z przedstawicielami mediów.
Przebiegu rozmów nie chciał też komentować gospodarz, metropolita gdański arcybiskup Tadeusz Gocłowski. Na pytanie, jak zakończyły się rozmowy Gocłowski powiedział jedynie: "Nie daj Boże, aby biskup komentował spotkania polityków".
Dopytywany, czy spotkanie zakończyło się pozytywnie, odparł: "Życzymy wszystkiego dobrego Polsce. Szczęść Boże".
W niedzielę w południe Tusk zapowiedział że jest możliwy powrót do rozmów PiS-PO, jeśli Jarosław Kaczyński podejmie się misji tworzenia rządu. Politycy PiS, odparli że są gotowi do rozmów "w każdej chwili i każdym miejscu, bez warunków wstępnych", ale podkreślali, że kandydatem na premiera pozostaje desygnowany na ten urząd Kazimierz Marcinkiewicz.
Tusk powiedział, że jeśli prezes PiS weźmie pełną odpowiedzialność za rząd, to on zwróci się do Rady Krajowej PO o wsparcie takiej inicjatywy. Zadeklarował też swoją "pełną współodpowiedzialność za sukces takich rozmów". Tusk postawił też warunek: zaniechanie "taktycznego sojuszu" PiS z Andrzejem Lepperem i rozwiązanie problemu obecności" szefa Samoobrony w Prezydium Sejmu.
Marcinkiewicz zapowiedział w niedzielę, że w poniedziałek o godz. 9.00 przedstawi prezydentowi Aleksandrowi Kwaśniewskiemu skład rządu mniejszościowego, który ma być zaprzysiężony o godz. 13.00. Ale, jak podkreślił, "do godz. 9.00 wszystkie rozmowy z Platformą są możliwe".
Zaznaczył jednocześnie, że "daty konstytucyjne biegną i my musimy się do nich stosować". "Ale rozmowy są możliwe zarówno przed zaprzysiężeniem jak i po zaprzysiężeniu. To nie jest tak, że raz podjętych decyzji nie można zmienić" - dodał. (Dwutygodniowy termin na powołanie rządu Marcinkiewicza, który został desygnowany na premiera 19 października, mija 2 listopada).
Jak dodał Marcinkiewicz, jeśli pojawi się jakaś "nowa perspektywa" w sprawie rządu koalicyjnego z PO, to możliwe je
Odpowiadając na propozycje PO rzecznik PiS Adam Bielan zaznaczył, że Marcinkiewicz jest "poważnym" kandydatem, a jego wycofanie - które jest "niemożliwe z prawnego punktu widzenia" - byłoby oszukaniem wyborców.
Według niego, warunek odwołania Leppera jest również "całkowicie nierealny", bo do czasu powołania rządu nie jest przewidziane żadne posiedzenie Sejmu. Podkreślił ponadto, że PiS nie chce wywoływać kolejnej "awantury w Sejmie".
ss, pap