Chodzi o nadany na antenie telewizji "Trwam" film "Przystanek Wooodstock - przemilczana prawda". Szef WOŚP Jerzy Owsiak, który stawił się w sądzie, powiedział, że film prezentuje nieprawdę i szkaluje dobre imię jego fundacji. "To nie jest wojna z telewizją +Trwam+. Mam potrzebę powiedzenia stop nieprawdzie" - dodał. Jego zdaniem, pokazany tam obraz imprezy jest "kłamliwy i szkalujący"
Owsiak chciał przekazać kasetę wideo z nagranym filmem, jednak jak powiedziała sędzia Lidia Mazurkiewicz-Morgut, nie było takiej potrzeby, bo sąd dysponuje kasetą ze spornym obrazem.
Do obejrzenia filmu na sali rozpraw nie doszło.
Pełnomocnik fundacji Lux Veritatis Krystyna Kosińska wniosła o odrzucenie pozwu WOŚP jako "całkowicie bezzasadnego". "Nie ma dowodów, że film był rzeczywiście wyemitowany na antenie telewizji +Trwam+. Nie wiadomo też, które fragmenty filmu naruszają dobre imię fundacji Jurka Owsiaka" - mówiła pełnomocnik.
Sąd nakazał Owsiakowi w ciągu 14 dni sprecyzować pozew, uzupełnić go i wskazać, które fragmenty filmu są nieprawdziwe.
Owsiak po opuszczeniu sali rozpraw wyjaśnił, że jest rozczarowany. "Myślałem, że ta sprawa szybko się zakończy, a tak tylko tracimy czas. Myślałem, że uda się chociaż obejrzeć ten kłamliwy film" - powiedział szef WOŚP.
WOŚP domaga się przeprosin i odszkodowania za nadanie filmu. Zdaniem Owsiaka, film zawierał nieprawdziwe informacje na temat koncertów i przygotowania imprezy. Pokazywał, że w czasie imprezy można m.in. kupić narkotyki, a nieletnim sprzedawany jest alkohol.
Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy chce, by fundacja Lux Veritatis ją przeprosiła i wpłaciła tysiąc złotych na cele społeczne.
Kolejna rozprawa odbędzie się 28 grudnia.
ss, pap