W 1998 r. Zagórny został skazany za wysypywania zboża na tory kolejowe i trafił do więzienia. Jednak w 1999 r. prezydent Aleksander Kwaśniewski ułaskawił go. Zagórny został warunkowo przedterminowo zwolniony, przy czym okres próby wyznaczono do końca 2005 r. Gdyby w tym czasie naruszył w rażący sposób prawo, miał wrócić do więzienia. Od ułaskawienia został kilkakrotnie skazany prawomocnymi wyrokami.
W poniedziałek sąd uznał jednak, że występki, których dopuścił się Zagórny w okresie próby, to nie przestępstwa będące rażącym naruszeniem prawa. Sędzia Wiesława Siwek przyznała, że został on co prawda skazany za blokowanie drogi na karę grzywny zaś za znęcanie się nad świnią na karę więzienia, ale w zawieszeniu. Sąd nie dopatrzył się zatem powodów do odwieszenia kary, bowiem "Zagórny nie został skazany na karę bezwzględnego więzienia".
Sędzia zauważyła, że w miejscu zamieszkania Zagórny cieszy się bardzo dobrą opinią, nigdy nie działał z niskich pobudek, a jego protesty były uzasadnione. "Przewodniczący zawsze stawał w obronie polskiego rolnika. Walczył z żywnością genetycznie modyfikowaną" - mówiła Siwek. Pytała czy faktycznie "jest potrzeba, aby Zagórny trafił do więzienia?" Jednocześnie przyznała, że formy jego protestów pozostawiają wiele do życzenia.
Sam Zagórny nie ukrywał zadowolenia. "To pierwszy w Polsce sąd, który uznał, że moje protesty były uzasadnione. To dla mnie wielki dzień" - mówił. Obecni na sali rolnicy decyzję sądu nagrodzili brawami. Już po posiedzeniu przyznawali, że nie spodziewali się takiego obrotu sprawy i tak korzystnego dla przewodniczącego uzasadnienia.
Zagórny od momentu ułaskawienia został już pięciokrotnie skazany prawomocnymi wyrokami - m.in. za zorganizowanie pikiety pod Urzędem Wojewódzkim we Wrocławiu i za znęcanie się nad świnią, którą wraz z grupą rolników przywiózł do tego urzędu, chcąc przekazać ją wojewodzie dolnośląskiemu. Kolejny, szósty wyrok, zapadł w Legnicy, ale jeszcze się nie uprawomocnił.
ss, pap