Takie poparcie w głosowaniu nad wotum zaufania oznacza, że gabinet Marcinkiewicza przejdzie w Sejmie ze sporym zapasem głosów. Ale będzie to klasyczny rząd mniejszościowy. Do każdej sprawy będzie zmuszony szukać poparcia wśród posłów Samoobrony, LPR, PSL - zaznacza Subotic.
Według niej, oznacza to najzwyczajniejsze kupowanie głosów. Za stanowiska, za decyzje korzystne dla określonych lobby, za ukłony pod adresem wyborców tych ugrupowań. Zabiegi te będą dla rządu Marcinkiewicza kosztowne i czasochłonne. A co najgorsze, doprowadzą najprawdopodobniej do programów meandrów.
Krótko mówiąc będzie to rząd słaby. Zdaje się, że partiom znajdującym się w parlamencie o to właśnie chodzi. Im słabszy rząd tym lepiej. Można trzymać go w szachu. I trwać, ubijając na boku drobne interesy. Żadnemu ugrupowaniu nie zależy teraz na szybkich, przedterminowych wyborach.
W Sejmie będzie więc miękka opozycja, czyli partie, które zagłosują za wotum zaufania, i okazjonalnie dadzą się skusić do popierania niektórych rządowych propozycji. I twarda opozycja, czyli PO i SLD. Te dwa ugrupowania, jak wynika z wypowiedzi ich polityków, będą na każdym kroku podstawiać gabinetowi Marcinkiewicza nogę. PO czeka na nowe rozdanie rządowe, natomiast Sojusz chce mieć czas, by przekonać do siebie utraconych wyborców - ocenia autorka analizy w "Rz".
ks, pap