IPN zaskarżył tę decyzję do Sądu Najwyższego argumentując, że Witold K. dopuścił się zbrodni komunistycznej, która przedawnia się dopiero w 2010 r. Według Instytutu, definicja takiej zbrodni, opisana w ustawie o IPN, jest jasna i jednoznaczna.
SN w lipcu bieżącego roku skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia przez WSO.
W środę obrońca Witolda K, mec. Franciszek Burda wnioskował przed WSO o ponowne umorzenie postępowania. Jego zdaniem, b. prokurator wojskowy nie popełnił żadnego objętego oskarżeniem czynu, a samo oskarżenie jest "wyrazem politycznych przekonań i powstało ze względów ideologicznych".
Prokurator oddziałowej komisji IPN w Warszawie Dariusz Gabrel wnioskował o przeprowadzenie postępowania dowodowego. Tylko ono, przed niezawisłym sądem może, określić rolę Witolda K. w tej sprawie - argumentował.
Sąd przychylił się do jego wniosku i orzekł, że odbędzie się proces b. prokuratora wojskowego. Termin jego rozpoczęcia nie został jeszcze określony. Pisemne uzasadnienie środowego orzeczenia sądu ma być znane w ciągu tygodnia.
Przewodniczący składu sędziowskiego płk. Mirosław Jaroszewski powiedział w uzasadnieniu, że rozstrzygnięcie czy Witold K. popełnił zbrodnię komunistyczną czy nie "wymaga wnikliwej i analitycznej oceny". Zdaniem sadu dokonanie jej możliwe jest jedynie w postępowaniu dowodowym podczas procesu.
W czasie pacyfikacji kopalni "Wujek" 16 grudnia 1981 r. zginęło dziewięciu górników. Pierwsze postępowanie w tej sprawie prokuratura wojskowa wszczęła bezpośrednio po tragedii i umorzyła po miesiącu "z uwagi na brak ustawowych znamion przestępstwa". Przyjęto bowiem tezę o obronie koniecznej milicjantów, którzy pacyfikowali zakład.
Sprawa pacyfikacji śląskich kopalń toczy się przed katowickim sądem już po raz trzeci. Pierwszy proces trwał 4,5 roku, drugi 2 lata. Oba wyroki, uniewinniające 22 byłych milicjantów lub umarzające wobec nich postępowania, uchylił Sąd Apelacyjny w Katowicach. Trzeci proces, który objął 17 oskarżonych, rozpoczął się we wrześniu ubiegłego roku.
ks, pap