Kurtyka szefem IPN (aktl.)

Kurtyka szefem IPN (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sejm wybrał Janusza Kurtykę na prezesa Instytutu Pamięci Narodowej. Kurtykę poparło 332 posłów; przeciw było 79, a 26 wstrzymało się od głosu. Sejm wybiera szefa Instytutu większością trzech piątych głosów.
Kurtykę poparli posłowie PiS, PO, LPR i PSL. Przeciw był SLD. Część posłów Samoobrony była przeciw, pozostali wstrzymali się od głosu.

Jeśli wybór zaakceptuje Senat, Kurtyka - szef krakowskiego oddziału IPN - zastąpi dotychczasowego prezesa Leona Kieresa, którego pięcioletnia kadencja formalnie wygasła 30 czerwca. Gdyby Kurtyki nie wybrano na prezesa, kolegium IPN musiałoby rozpisać nowy konkurs, a Kieres pozostawałby nadal p.o. szefem IPN do czasu wyłonienia nowego prezesa.

Za Kurtyką głosowali wszyscy obecni na sali posłowie PiS, z  wyjątkiem Antoniego Mężydły, który był przeciw oraz Jarosława Sellina, który się wstrzymał. Wszyscy obecni posłowie PO poparli tę kandydaturę. W Samoobronie nikt nie głosował za; było 29 głosów przeciw, a 24 posłów się wstrzymało. Cały SLD był przeciw, z  wyjątkiem Eugeniusza Czykwina, który się wstrzymał od głosu. Wszyscy posłowie LPR byli za. W PSL byli wszyscy za, z wyjątkiem Wiesława Wody, który głosował przeciw.

Przed głosowaniem posłowie SLD powtórzyli swoje zarzuty wobec Kurtyki - związane z "przeciekiem" akt SB z krakowskiego oddziału IPN nt. rzekomych związków Andrzeja Przewoźnika z SB oraz  zatrudnieniem w tym oddziale bratowej byłego szefa kolegium IPN Sławomira Radonia oraz córki członka kolegium Jana Drausa.

Szef kolegium IPN Andrzej Grajewski wyjaśniał po raz kolejny, że  udział Kurtyki w sprawie Przewoźnika "był żaden". Jak mówił, notatkę kaprala SB Pawła Kosiby, że Przewoźnik miał być jego agentem, dostał legalnie - po złożeniu wniosku do IPN, a nie w  wyniku "przecieku" - Zbigniew Fijak (działacz krakowskiej PO). Pytany przez SLD, z jakiej Fijak jest partii, Grajewski odparł, że  IPN nie pyta o to nikogo przy składaniu wniosku.

Grajewski dodał, że Fijak dokonał "głębokiego nadużycia", bo  przekazał notatkę "Rzeczpospolitej", która w lipcu ją opublikowała, co szef kolegium uznał za "niemoralne". "Nadużycie było Fijaka, nie Kurtyki" - dodał.

Szef kolegium IPN powtórzył też, że we wrześniu kolegium wykluczyło Przewoźnika z konkursu na prezesa, bo istniały przesłanki o jego możliwej współpracy z SB. Przypomniał, że ustawa o IPN dyskwalifikuje kandydata na prezesa, wobec którego w  archiwach jest choćby najmniejsza informacja o jego możliwych związkach z tajnymi służbami PRL. Dodał, że wyrok Sądu Lustracyjnego oczyszczający Przewoźnika zapadł w zeszłym tygodniu, a kolegium "nie mogło antycypować we wrześniu" takiego wyroku.

Grajewski nie wykluczył nowelizacji ustawy o IPN i zmiany zapisu o warunkach, jakie musi spełniać prezes IPN, ale dodał, że obecnie kolegium musi stać na gruncie obowiązującego prawa.

Zapewnił też, że do zatrudnienia krewnych członków kolegium w  krakowskim IPN "na podrzędnych stanowiskach administracyjnych" doszło 3 lata temu. Fakt ten był znany kolegium przed głosowaniem nad Kurtyką; uznało ono, że nie doszło do złamania prawa -  poinformował Grajewski.

18 maja kolegium nie zdecydowało się na poparcie żadnego z dwóch kandydatów startujących w poprzednim konkursie - ani Kieresa, ani Leszka Bullera - i rozpisało nowy konkurs. 21 września kolegium wyłoniło Kurtykę, który dostał wymaganą większość sześciu głosów. "W IPN jest kryzys od kilku miesięcy; potrzeba silnego i  dynamicznego przywódcy" - tak ówczesny szef kolegium Sławomir Radoń ocenił przyczyny poparcia Kurtyki.

45-letni dr hab. historii Kurtyka od 2000 r. szefuje krakowskiemu oddziałowi IPN, który stworzył od podstaw. Jest absolwentem UJ; specjalistą z historii średniowiecznej i wczesnonowożytnej, a  także z konspiracji niepodległościowej po 1945 r. W PRL działał w  opozycji demokratycznej w Krakowie.

ks, pap