Przedstawiciele partii parlamentarnych, z wyjątkiem SLD, ostro skrytykowali decyzję prezydenta. Wśród specjalistów prawa karnego nie ma zgody, czy prezydent miał prawo ułaskawić Sobotkę.
Szef gabinetu prezydenta Waldemar Dubaniowski poinformował w piątek, że wobec Sobotki utrzymany został orzeczony przez sąd zakaz zajmowania stanowisk w administracji publicznej związanej z dostępem do tajemnicy państwowej i służbowej na okres 5 lat.
Dubaniowski zapewnił, że prezydent nie kwestionuje zasadności wyroków niezawisłych sądów, ale - jak zaznaczył - uznał, że w przypadku Sobotki kara jest nadmiernie dolegliwa. Podkreślił też, że prezydent nie otrzymał akt Sobotki od ministra sprawiedliwości. "Takie postępowanie nie może jednak ograniczać prezydenta w wykonywaniu jego konstytucyjnych kompetencji" - zaznaczył.
W środowym liście do prezydenta, Ziobro napisał, że przed zakończeniem jego kadencji 23 grudnia nie zdąży przygotować wniosku co do zasadności ułaskawienia Sobotki. W związku z tym nie prześle mu też akt sprawy.
Ziobro uważa, że prezydent ułaskawiając Sobotkę złamał prawo. Jak podkreślił, prezydent zakwestionował wyrok sądu w sprawie Sobotki. "Prezydent naruszył prawo i naruszył też dotychczasową praktykę i obyczaj" - ocenił.
Szef klubu parlamentarnego PiS Przemysław Gosiewski uważa, że ułaskawienie Sobotki to "wielki skandal". "Prezydent zrobił prezent kumplowi" - ocenił. Również zdaniem Bronisława Komorowskiego (PO), prezydent chciał "pomóc koledze uniknąć więzienia". Takie działanie prezydenta Komorowski określił jako demoralizujące.
W ocenie wiceszefa Samoobrony Krzysztofa Filipka, prezydent nie powinien ułaskawiać Sobotki, ponieważ "Sobotka naraził zdrowie i życie innych osób". Według lidera LPR Romana Giertycha, prezydent podjął decyzję "skandaliczną". Jego zdaniem, "nie może być tak, że motywem działania w odniesieniu do stosowania prawa łaski jest znajomość z prezydentem".
Z kolei zdaniem szefa SLD Wojciecha Olejniczaka, prezydent podjął słuszną decyzję. Jak zaznaczył szef klubu SLD Jerzy Szmajdziński, "prezydent nie kwestionuje wyroku sądu, ale jego decyzja świadczy o tym, że wyrok był nieproporcjonalny do popełnionego czynu".
Zdaniem karnisty prof. Piotra Kruszyńskiego z Uniwersytetu Warszawskiego, decyzja prezydenta to "skandaliczne naigrywanie się z porządku prawnego". Jak ocenił, "niezależnie w jakim trybie to by się stało, prezydent nie miał prawa ułaskawiać bez znajomości akt sprawy".
Innego zdania jest karnista prof. Marian Filar z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Według niego sposób zastosowania prawa łaski wobec Sobotki jest właściwy. Również w ocenie prof. Zbigniewa Hołdy z Uniwersytetu Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie, prezydent miał prawo ułaskawić Zbigniewa Sobotkę, nawet bez akt sprawy.
Radość z ułaskawienia Sobotki wyraził skazany za "przeciek starachowicki" były poseł Henryk Długosz. Jak powiedział, cieszy się, iż prezydent mimo - jak to nazwał - obstrukcji skorzystał ze swoich uprawnień.
ks, pap