Uznał także, że w decyzji Polaków dotyczącej wyboru nowego parlamentu i nowego prezydenta "dała o sobie znać wola przemian, wola naprawy państwa, przywrócenie właściwego znaczenia, norm moralnych w życiu publicznym i społecznym". "Ta nadzieja nie może zostać zaprzepaszczona" - podkreślił Lech Kaczyński.
Do najważniejszych wydarzeń mijającego roku zaliczył odejście papieża Jana Pawła II - "największego z Polaków i najwybitniejszego człowieka naszych czasów". "Nie można zrozumieć najnowszej historii Polski, Europy i świata, nie można ogarnąć głębi przemian w ludzkich sercach, jeżeli nie przywoła się Jego wielkiego dzieła. Jesteśmy Jego pełnymi wdzięczności dłużnikami - w tym, i w następnych pokoleniach" - zaznaczył.
Pożegnanie z umierającym Ojcem Świętym to były - jak powiedział prezydent - "wielkie narodowe rekolekcje". "Chcę wierzyć - tak jak wszyscy poruszeni tym przeżyciem Polacy - że duchowe dobro tamtych dni nie rozproszy się; że posiane ziarna ciągle będą wydawały plon. Od nas zależy, jak potrafimy wykorzystać przesłanie, jakie pozostawił, jak bardzo będzie ciągle obecny wśród nas" - mówił prezydent.
Przypomniał też obchodzony w 2005 roku jubileusz 25-lecia "Solidarności". Podkreślił, że to właśnie "w pamiętnym sierpniu rozpoczęły się zmiany, które wywarły decydujący wpływ na losy Polski i całego kontynentu". Mówił, że w całym XX wieku nie było wydarzenia, "które tak mocno pokazało, jak wielka jest siła idei".
Jak ocenił prezydent, podczas negocjacji w Brukseli na temat budżetu, Polska odegrała ważną i konstruktywną rolę. "Potrafiliśmy twardo bronić własnych interesów, troszcząc się jednocześnie o wspólnotową solidarność, która musi pozostać najważniejszym fundamentem europejskiej wspólnoty. Jeśli efekty tych negocjacji umiejętnie połączymy z własnym wysiłkiem i z odnową życia publicznego - nasze państwo stanie się sprawniejsze, silniejsze, bardziej nowoczesne" - przekonywał prezydent Kaczyński. Podkreślił, że stan polskiej gospodarki daje dobrą podstawę do realizowania śmiałych planów.
"Ufam, że polityka rządu będzie sprzyjać inwestycjom i powstawaniu nowych miejsc pracy. Że przyczyni się do ograniczenia bezrobocia, które dziś niechlubnie wyróżnia nas na tle innych krajów Unii Europejskiej. Będę czuwał nad tym, by Polska nie zmarnowała swoich szans; by ceniono nas i szanowano jako mocny filar w europejskiej budowli" - zapowiedział.
Podkreślił, że mimo iż pozycja Polski w UE umocniła się, wciąż musimy zabiegać, by coraz lepsze były nasze relacje z innymi państwami, zarówno w wymiarze ogólnoeuropejskim, jak i odnoszącym się do naszego regionu, gdzie szczególne znaczenie ma Grupa Wyszehradzka i stosunki z państwami nadbałtyckimi.
"Dzisiejsza Europa to nie tylko Unia w jej obecnym kształcie. Wielka jest waga naszych stosunków ze Wschodem. Są wszelkie szanse na dalsze umocnienie naszych związków z Ukrainą, naszego strategicznego partnerstwa. Pragnę wyrazić nadzieję, że przyjdzie też czas znaczącej przemiany w naszych stosunkach z Federacją Rosyjską" - mówił prezydent.
Nawiązując do przejętego przez niego kilka dni temu zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi Rzeczypospolitej, Lech Kaczyński podkreślił, że czuje się zobowiązany, aby - wykorzystując konstytucyjne uprawnienia - zapewnić Polsce i Polakom bezpieczeństwo. Zapowiedział, że dołoży wszelkich starań, aby polityce obronnej naszego państwa nadać stosowną rangę i znaczenie.
W imieniu własnym i małżonki życzył wszystkim Polakom "aby rok 2006 był rokiem solidarności prawdziwej", a także "satysfakcji z wykorzystanych szans i dobrze przeżytych dni".
em, pap