"Ludwik Dorn chce doradzać Platformie, której doradzać nie trzeba" - tak skomentował apel Dorna sekretarz generalny PO Grzegorz Schetyna.
W wywiadzie dla "Gazety Wwyborczej" Tusk powiedział, że gdyby prezydent podjął decyzję o przyśpieszonych wyborach, nie można wykluczyć, że Platforma Obywatelska nie zaakceptuje tej decyzji.
"Prezydent, który pozwoliłby sobie na złamanie konstytucji po to, żeby jego partia wygrała wybory, stawiałby Platformę w sytuacji, w której trzeba by wypowiedzieć posłuszeństwo takim decyzjom" - powiedział w "GW" Tusk.
"To są słowa groźne - skomentował na sobotniej konferencji prasowej w Warszawie Ludwik Dorn. - To jest próba uderzenia w zupełnie podstawowy mechanizm demokracji, jakim są wybory".
"Pozostaje mi zaapelować do Donalda Tuska, a czynię to w imieniu Prawa i Sprawiedliwości, by wycofał się z tego stwierdzenia, ale jeśli by się nie wycofał to apeluję do Platformy, żeby wycofała się z pana Donalda Tuska" - powiedział Dorn.
Premier Kazimierz Marcinkiewicz nazwał wypowiedź Tuska "zadziwiającą". "Sprawa konstytucji jest w Polsce, jako kraju demokratycznym, opisana w sposób jasny i prosty. Nie Donald Tusk interpretuje treść konstytucji i jej realizację, a nawet nie tak wielka i wspaniała partia, jak Platforma Obywatelska" -powiedział w sobotę w Zakopanem premier.
W przekonaniu Grzegorza Schetyny, sekretarza generalnego PO, "słowa Donalda Tuska są głęboko przemyślanym sygnałem; przekazem, który mówi, że nie można grać konstytucją dla własnych korzyści politycznych".
"Wypowiedź Tuska - podkreślił Schetyna - jest oczywistą konsekwencją tego, co się dzieje. PO będzie protestować i zrobi wszystko, żeby nie pozwolić na złamanie konstytucji przez prezydenta oraz na rozpisanie nowych wyborów".
Schetyna zapowiedział, że Platforma będzie tu prezentować "bardzo twarde stanowisko".
ks, pap