42 tys. zł łącznego odszkodowania i zadośćuczynienia od Skarbu Państwa na rzecz 37-letniego Jacka Bochińskiego, który przesiedział w areszcie prawie rok za napad, którego nie popełnił zasądził warszawskie sąd.
Bochiński, który powiedział przed sądem, że podczas pobytu w areszcie poniósł nie tylko szkody materialne - z powodu niemożności kontynuowania pracy zawodowej - ale również psychiczne, domagał się 50 tys. zł odszkodowania i 100 tys. zł. zadośćuczynienia. Zaznaczył, że za niewinność siedział w wieloosobowych celach, gdzie grypsujący więźniowie znęcali się nad niegrypsującymi.
Sąd jednak przyznał mu 12 tys. zł odszkodowania argumentując, że według prawa jego wysokość ma odpowiadać nie kwocie jaką zarobiłby będąc na wolności, lecz kwocie jaką udałoby mu się oszczędzić. Zadośćuczynienie wyniosło natomiast 30 tys. zł, licząc po 2,5 tys. zł za miesiąc niesłusznego aresztu.
Wyrok nie jest prawomocny. Adwokat Bochińskiego, mec. Bogdan Michalak zapowiedział apelację, będzie się domagał wyższej kwoty.
Bochiński został aresztowany w kwietniu 2001 r. pod zarzutem brutalnego napadu na handlarzy ze stołecznego Stadionu Dziesięciolecia. Do marca 2002 r. przebywał w areszcie. Został uniewinniony w listopadzie 2004 r.
ss, pap