"Wizyta w Waszyngtonie podkreśla wagę, jaką Polska przywiązuje do sojuszu atlantyckiego, i sygnalizuje głęboki sceptycyzm Kaczyńskiego wobec Unii Europejskiej, zwłaszcza w sprawach bezpieczeństwa Polski i jej napiętych stosunków z Rosją" - pisze chicagowski dziennik.
Przypomina, że nowy rząd przedłużył pobyt wojsk polskich w Iraku do końca 2006 r., a sam Kaczyński zasugerował nawet możliwość pozostania ich tam na 2007 rok.
W wywiadzie dla "Chicago Tribune" prezydent RP powiedział, że zdaniem nowego rządu, polska "misja w Iraku nie jest jeszcze skończona" oraz - jak pisze autor artykułu Tom Hundley - "sugerował, iż administracja Busha mogłaby zrobić więcej dla poparcia wysiłków Polski na rzecz unowocześnienia jej armii".
W Waszyngtonie jednak prezydent Kaczyński nie ujawnił, czy w swoich rozmowach z administracją uzyskał jakiekolwiek obietnice zwiększenia pomocy USA na modernizację wojsk.
"Chicago Tribune" zaznacza, że "Kaczyński i jego brat Jarosław doszli w zeszłym roku do władzy, przedstawiając się jako obrońcy konserwatywnych polskich wartości przed liberalizmem Europy". "Obaj byli aktorzy w dziecięcym filmie (z bratem Jarosławem) znajdują się teraz w czołówce +wojny kulturowej+ w Europie" - czytamy w artykule.
Gazeta pisze, że bracia Kaczyńscy są "otwartymi krytykami praw homoseksualistów, liberalnych praw o aborcji oraz nieumieszczenia w projekcie konstytucji UE wzmianki o Bogu i chrześcijańskich korzeniach Europy".
W rozmowie z gazetą polski prezydent zaznaczył jednak, że wbrew opiniom swych krytyków nie jest "radykalnym konserwatystą".
"W przeciwieństwie do niektórych opinii, akceptuję zmiany na świecie. Akceptuję równe prawa kobiet i zmiany społecznych obyczajów. Nie oznacza to wszakże, iż mamy porzucić wartości rodzinne. I wbrew temu, co niektórzy mówią, nie jestem za dyskryminacją gejów. Mają oni prawo uczestniczyć w życiu publicznym. Jestem jednak przeciw eksponowaniu przez nich swoich preferencji seksualnych" - cytuje dziennik prezydenta Kaczyńskiego.
ss, pap