Swoje oskarżenia oparła na "przekonujących" dowodach poszlakowych, iż samoloty, znane z przewożenia więźniów, przyleciały z Kabulu do Polski i Rumunii, gdzie wylądowały na lotniskach wojskowych.
Odpowiadając na zarzuty eurodeputowanych, dlaczego tak wyróżnia loty do tych dwóch krajów, skoro udokumentowane informacje o lotach CIA dotyczą całej Europy, Mariner powiedziała:
"Te konkretne samoloty do Polski i Rumuni są powiązane z przewożeniem więźniów. W nich na pewno byli kiedyś przewożeni więźniowie. Lotniska, gdzie samoloty lądowały, to były miejsca kontrolowane przez wojsko i różnią się od innych lotnisk. To uzasadnia wyróżnienie Rumunii i Polski" - powiedziała przedstawicielka Human Rights Watch.
"To nie w porządku, że mówi pani szczególnie o Polsce. To dowody oparte na zapisach z planów lotów. Są setki lotów przeprowadzanych w Europie. Jeżeli nie otrzymamy dowodów, że one służyły przewożeniu więźniów, to nie ma sensu o tym rozmawiać" - powiedział włoski eurodeputowany Jaś Gawroński. Podobne zarzuty braku dowodów skierowali polscy europosłowie zasiadający w komisji: Barbara Kudrycka (PO) i Konrad Szymański (PiS).
"Jeśli będą dowody, to przyznam im rację, ale dziś dowodów nie ma" - powiedział poseł Szymański. Podkreślił, że od nagłośnienia sprawy w listopadzie zeszłego roku "lista podejrzanych krajów bardzo się wydłużyła", zaś akcentowanie roli Polski i Rumunii wynika z faktu, że "zrobiło to ogromną karierę na początku" i przemawia do opinii publicznej.
Zdaniem posła, ciągłe mówienie o Polsce i Rumunii jest nieodpowiedzialne, bowiem wpływa na zwiększenia stopnia zagrożenia w tych dwóch krajach. Szymański ubolewał, że - zgodnie z jego przewidywaniami - na posiedzeniu komisji "powtórzono hipotezy i poszlaki, które krążą w mediach od dawna".
"Zawsze mówiłam, że to są dowody poszlakowe, które trzeba dalej przeanalizować i sprawdzić" - powiedziała Mariner.
Podobne zdanie wyraził polski poseł Józef Pinior (SdPl). Zaproponował, by komisja PE zwróciła się do władz Polski o przekazanie danych z księgi lotów w Szymanach, gdzie - jak twierdzi Human Rights Watch - 22 stycznia 2003 roku miał lądować wykorzystany przez CIA samolot Boeing 732, który przyleciał z Kabulu.
"Rząd powinien przekazać informacje, jakie samoloty i w jakim celu lądowały w Szymanach, i poinformować Parlament Europejski, czy między Polską a USA lub służbami specjalnymi tych krajów istniała jakaś umowa dotycząca przewożenia więźniów" - powiedział Pinior.
"Władze Polski powinny przekazać informacje europejskim śledczym" - zaapelowała Mariner.
Po południu komisja śledcza PE wysłucha szwajcarskiego senatora Dicka Marty'ego, który prowadzi odrębne dochodzenie w sprawie domniemanych więzień CIA w Europie z ramienia Rady Europy.
ss, pap