Dobrowolski nie potrafił powiedzieć, czy odmowy będą dotyczyć wszystkich polskich dziennikarzy, czy tylko tych, którzy reprezentują konkretne tytuły prasowe.
Rzecznik MSZ dodał, że choć strona polska mogłaby - na zasadzie retorsji - odmawiać akredytacji białoruskim dziennikarzom, to jednak nie zamierza podjąć takiej decyzji.
"Strona polska nie powinna działać w myśl zasady 'oko za oko, ząb za ząb'. To jest zasada kontrproduktywna w stosunkach międzynarodowych i być może nasza powściągliwość będzie lekcją dla strony białoruskiej, że nie tak się postępuje z mediami" - argumentował Dobrowolski.
Obecnie - ocenił - białoruski reżim nie potrafi tego zrozumieć, ponieważ przed wyborami "jest zapatrzony w to, aby utrzymać istniejącą władzę tak, jak ona funkcjonuje". "Mamy w Unii Europejskiej problem polityczny - co zrobić z państwem, które jest ostoją reżimu typu sowieckiego" - zaznaczył.
Zdaniem Dobrowolskiego, "pewnym sukcesem i wyłącznie polską zasługą" jest to, że działania podejmowane przez białoruskie władze stały się obecnie "problemem europejskim".
pap, ab