Rada przyjęła uchwałę przez aklamację i zobowiązała klub parlamentarny PO do działań na rzecz powołania komisji śledczej w tej sprawie.
"Państwo i polityka pod rządami PiS i Samoobrony degeneruje się. Decyzją prezydenta i szefa PiS dopuszczono do władzy przestępców. Mimo apelu i interpelacji PO ukrywane są przed opinią publiczną dokumenty mające wskazywać na założenie jednej z koalicyjnych partii przez komunistyczną Służbę Bezpieczeństwa. Stan taki zaczyna zagrażać państwu" - głosi uchwała.
W czerwcu 2003 r. dziennik "Głos Wybrzeża" opublikował wypowiedź prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, w której powiedział on: "Samoobrona jest tworem byłych oficerów służb bezpieczeństwa. Mój brat, który był ministrem stanu ds. bezpieczeństwa dostał raport, z którego wynikało, że grupa b. oficerów SB założyła związek zawodowy Samoobrona. To formacja używana do osłony tego całego układu i ochrony tego nieporządku, który jest w kraju i jednocześnie korzystająca z tego nieporządku".
Minister Kancelarii Prezydenta Maciej Łopiński informował, że L. Kaczyński w 1991 r. dowiedział się od ówczesnego szefa UOP Andrzeja Milczanowskiego o notatce, według której w zakładaniu związku zawodowego "Samoobrona" brali udział byli funkcjonariusze SB. Podkreślił, że L. Kaczyński notatki nie widział i że nie powstała ona na jego zlecenie.
Komisja sejmowa - powiedział Tusk - miałaby zbadać ewentualny wpływ komunistycznej służby bezpieczeństwa i obcych służb specjalnych na powstanie Samoobrony i działalność jej szefa, wicepremiera Andrzeja Leppera.
Wicemarszałek Sejmu Genowefa Wiśniowska (Samoobrona) powiedziała, że pomysł PO pokazuje, że partia Donalda Tuska "ma jakiś kompleks Samoobrony". "Ich działania są kompletnie niezrozumiałe, to niewłaściwy kierunek i niepotrzebny atak na Samoobronę" - oceniła.
Tusk skrytykował też prezydenta Lecha Kaczyńskiego za atakowanie opozycji. "Polska nie ma dzisiaj prezydenta, prezydenta ma jedynie partia rządząca, czyli PiS" - mówił szef PO.
"Jesteśmy jedynym europejskim krajem, w którym głowa państwa wszystkie swe orędzia koncentruje wyłącznie na atakowaniu opozycji. Platforma Obywatelska jest bohaterem każdego wystąpienia prezydenckiego. Nawet u małych dzieci uśmiech budzi jedno z najsłynniejszych zawołań IV Rzeczpospolitej: "Wszystkiemu winna jest platforma" - mówił Tusk.
Równolegle - stwierdził szef PO - prezydent sprawuje "patronat polityczny nad interesami swojej partii politycznej, nad politycznymi interesami brata, który tej partii prezesuje".
"Jesteśmy świadkami postępującego upadku zasad politycznych, dobrych obyczajów, przyzwoitości w życiu publicznym. Upadku bardziej dramatycznego, niż obserwowany przez nas z takim rozgoryczeniem podczas pierwszych miesięcy rządów SLD. Ten upadek polityczny ubierany jest w projekty ustaw i staje się prawem" - dodał szef platformy.
Jak ocenił, powstanie koalicji PiS z Samoobroną i LPR było "bardzo przykrym wstrząsem dla milionów Polaków". Podkreślił, że po wyborach parlamentarnych platforma włożyła - na próżno - "wiele starań" i wykazała "najlepszą wolę", aby powstał rząd PiS z PO. Dzisiaj jednak - ocenił - większość opinii publicznej wie już, że winą za fiasko tej koalicji należy obarczyć partię braci Kaczyńskich.
W piątek, na ostatnim posiedzeniu przed zjazdem krajowym (21 maja) Rada Krajowa dyskutowała też o zmianach w statucie partii. Nowością ma być wprowadzenie Centralnego Rejestru Członków PO - obok rejestrów prowadzonych w regionach oraz powołanie Rzecznika Dyscypliny Partyjnej.
W nowym statucie ustalona ma być kadencja władz PO na 3 lata - obecnie od 2 do 3. Być może z 3 do 4 zwiększona zostanie liczba wiceszefów partii, przy czym rekomendowanie ich przestanie być wyłącznym prawem przewodniczącego.
Ciągle dyskutowane są zasady ustalania list i kolejności na nich w wyborach samorządowych. Jedna z propozycji mówi, by było to kompetencją rady powiatowej PO. Zarząd platformy opowiada się jednak raczej za tym, aby decydowała o tym rada regionalna - przy czym zarząd miałby prawo, w uzasadnionych przypadkach, do przejęcia tej kompetencji.
Utrzymana zostanie zapewne zasada, że parlamentarzyści i samorządowcy PO "automatycznie" wchodzą do rad partii różnych szczebli.
pap, ab