Jednomandatowe okręgi wyborcze zakłada ordynacja większościowa. W każdym okręgu zwycięża kandydat, który uzyskał największą liczbę głosów. Klub PO zbiera już podpisy pod odpowiednim projektem nowelizacji ordynacji samorządowej.
"Chcemy, ażeby każdy obywatel Polski miał znanego sobie z imienia i nazwiska jednego gminnego radnego, jednego radnego powiatowego i jednego radnego na poziomie sejmiku wojewódzkiego" - powiedział Jan Rokita na wtorkowej konferencji prasowej w Sejmie.
"Chodzi o to, żeby każdy znał z nazwiska swojego radnego na każdym poziomie samorządu terytorialnego i żeby tego jednego swojego radnego wybierał, a nie jakiś anonimowy komitet +przyjazne miasteczko+ czy +ulubiona rodzina+, pod którym kryje się najczęściej jakaś lokalna koteria" - podkreślił.
Rokita zaznaczył też, że PO "zależy na tym, by w obliczu niestabilności władzy w Polsce, władza na poziomie lokalnym była ustabilizowana".
"Najważniejszy dzisiaj dla Polski samorządowej jest krok do przodu, a nie cofnięcie się do czasów PRL-u" - oświadczył z kolei szef PO Donald Tusk. Według niego, tym krokiem do przodu ma być wprowadzenie okręgów jednomandatowych w wyborach samorządowych.
Nawiązując do pomysłu Samoobrony zlikwidowania bezpośrednich wyborów wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, Tusk powiedział, że byłby to "zamach stanu na samorząd w Polsce".
"Projekt Samoobrony to cofnięcie samorządu w czasy PRL-u" - ocenił Tusk. "Wybór zwykłych ludzi jest zwykle wyborem, trafniejszym, mądrzejszym, bardziej odpowiedzialnym niż wybór aparatu partyjnego" - powiedział.
"Jeśli nie przeciwstawimy się skutecznie, jeśli nie skłonimy, nie zmusimy PiS do odrzucenia tego projektu Samoobrony, to za kilka miesięcy w polskich wsiach, polskich miasteczkach i dużych miastach rządzić będą naznaczeni przez Andrzeja Leppera, wyznaczeni przez Romana Giertycha partyjni kacykowie, a nie ludzie obdarzeni zaufaniem publicznym" - zaznaczył.
Tusk przypomniał, że PO opowiada się za wprowadzeniem bezpośrednich wyborów również na urząd starosty i marszałka województwa.
pap, ss