Eurodeputowany LPR, prof. Maciej Giertych oczekuje reakcji rządu polskiego. - To wypowiedz obraźliwa nie tyle dla LPR, ile dla Polski. Zwłaszcza niemiecki poseł nie powinien porównywać rządzącej polskiej partii do niemieckich nazistów, którzy przecież wymyślili eksterminacje homoseksualistów. W Polsce żadna partia, nawet tak skrajna jak frakcja Leszka Bubla nie domagała się atakowania homoseksualistów - mówi wprost Maciej Giertych.
Całe zamieszanie dowodzi tego, że dla części europarlamentarzystów Polska stała się chłopcem do bicia. O tym, że sama dyskusja niespecjalnie jest merytoryczna świadczy fakt, że po raz kolejny (po równie burzliwej sesji w Strasburgu) przytaczana jest ta sama wypowiedz Wojciecha Wierzejskiego, który nota bene ją prostował. Jest to także przejaw myślenia życzeniowego. "Kiedy ktoś ci po raz setny powie, że jesteś baranem, zacznij beczeć" - mówi stare przysłowie. Polska o ostrą homofobię oskarżana była jeszcze przed wejściem LPR do rządu. Wtedy pretekstem była odmowa zgody na paradę równości w Poznaniu. Teraz pojawienie się w koalicji partii Romana Giertycha.
W całej burzliwej dyskusji są ostre słowa, posłowie napędzają się wzajemnie, są epitety i pogróżki, brakuje jednak konkretów, które uzasadniałyby oskarżenia. Budowanie ataku na jednej wypowiedzi jest albo przejawem ignorancji albo stronniczości. Przyjmując stosowane przez część liberalnych posłów z PE kryteria, Polska żeby udowodnić swoja europejskość powinna chyba za jednym zamachem zalegalizować aborcje, eutanazje, małżeństwa homoseksualne, adopcję przez nie dzieci i jeszcze na dokładkę klonowanie.
Dominika Ćosić z Brukseli