"Ja wyroków sądu nie podważam, absolutnie. Sąd jest niezależny (...) Wyrok będzie na pewno zaskarżony, będzie apelacja, zobaczymy, co będzie" - powiedział Lepper na konferencji prasowej. Jak dodał, "po apelacji jest jeszcze kasacja i Trybunał Sprawiedliwości w Strasburgu".
"Nie można tłumaczyć, że gdyby nie ta lista w Pile, powiedzmy, fałszywa, to Samoobrony czy poseł Beger nie byłoby w Sejmie. Byłaby w Sejmie, bo była pierwsza na liście i już mieliśmy tyle podpisów i zarejestrowanych list w innych okręgach, że ta była niepotrzebna" - zaznaczył szef Samoobrony.
Natomiast Maksymiuk powiedział, że Beger nie sfałszowała podpisów, a sam wyrok nie jest prawomocny, w związku z tym wobec posłanki nie zostaną wyciągnięte konsekwencje.
"Wyrok nie jest prawomocny, mam nadzieję, że będzie apelacja i po apelacji się wyjaśni prawda, że pani poseł nie sfałszowała ani jednego podpisu" - powiedział Maksymiuk w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie.
Poseł tłumaczył, że Beger nie sfałszowała podpisów, a jedynie złożyła sfałszowane przez kogoś innego podpisy. Maksymiuk, pytany, czy po wyroku sądu wobec Beger zostaną wyciągnięte jakieś konsekwencje, powtórzył: "wyrok nie jest prawomocny".
Lepper zapowiedział, że Samoobrona przy okazji zmiany ordynacji wyborczej do parlamentu będzie chciała wprowadzić przepis, zgodnie z którym każdy kandydat do parlamentu będzie odpowiadał za podpisy zebrane pod jego kandydaturą.
"Na każdej liście powinno być z tyłu napisane, że złożył ją ten i ten. Nie będzie więcej tego problemu. Jestem przekonany, że gdyby sprawdzać wszystkie listy (...), byłoby takich wypadków na pewno dużo, dużo więcej" - zaznaczył Lepper
pap, ab