Lepper i Maksymiuk bronią Beger

Lepper i Maksymiuk bronią Beger

Dodano:   /  Zmieniono: 
Szef Samoobrony Andrzej Lepper zapowiedział, że zeznanie tylko jednego świadka potwierdza, iż Renata Beger osobiście fałszowała listę wyborczą. Według wiceszefa Samoobrony Janusza Maksymiuka, wyrok dla Beger "nic nie zmienia".
Sąd Rejonowy w Pile skazał Beger na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat. Sąd uznał, że posłanka od czerwca do sierpnia 2001 r. dopuściła się nadużycia i fałszerstwa przy sporządzaniu list osób popierających kandydatów Samoobrony w wyborach do Sejmu i wykorzystała nieprawdziwe dane do rejestracji listy kandydatów. Wyrok nie jest prawomocny.

"Ja wyroków sądu nie podważam, absolutnie. Sąd jest niezależny (...) Wyrok będzie na pewno zaskarżony, będzie apelacja, zobaczymy, co będzie" - powiedział Lepper na konferencji prasowej. Jak dodał, "po apelacji jest jeszcze kasacja i Trybunał Sprawiedliwości w Strasburgu".

"Nie można tłumaczyć, że gdyby nie ta lista w Pile, powiedzmy, fałszywa, to Samoobrony czy poseł Beger nie byłoby w Sejmie. Byłaby w Sejmie, bo była pierwsza na liście i już mieliśmy tyle podpisów i zarejestrowanych list w innych okręgach, że ta była niepotrzebna" - zaznaczył szef Samoobrony.

Natomiast Maksymiuk powiedział, że Beger nie sfałszowała podpisów, a sam wyrok nie jest prawomocny, w związku z tym wobec posłanki nie zostaną wyciągnięte konsekwencje.

"Wyrok nie jest prawomocny, mam nadzieję, że będzie apelacja i po apelacji się wyjaśni prawda, że pani poseł nie sfałszowała ani jednego podpisu" - powiedział Maksymiuk w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie.

Poseł tłumaczył, że Beger nie sfałszowała podpisów, a jedynie złożyła sfałszowane przez kogoś innego podpisy. Maksymiuk, pytany, czy po wyroku sądu wobec Beger zostaną wyciągnięte jakieś konsekwencje, powtórzył: "wyrok nie jest prawomocny".

Lepper zapowiedział, że Samoobrona przy okazji zmiany ordynacji wyborczej do parlamentu będzie chciała wprowadzić przepis, zgodnie z którym każdy kandydat do parlamentu będzie odpowiadał za podpisy zebrane pod jego kandydaturą.

"Na każdej liście powinno być z tyłu napisane, że złożył ją ten i ten. Nie będzie więcej tego problemu. Jestem przekonany, że gdyby sprawdzać wszystkie listy (...), byłoby takich wypadków na pewno dużo, dużo więcej" - zaznaczył Lepper

pap, ab