Jak wyjaśnił prezes spółki Ad Novum, która wydaje "Trybunę" Arkadiusz Ostrowski, Dębski musiał odejść z gazety bowiem pod jego kierownictwem za bardzo "rozchodziły się drogi redakcji z drogami Sojuszu Lewicy Demokratycznej".
"To, co reprezentowała czołówka działu politycznego, z komentatorem Krzysztofem Pilawskim za bardzo uderzało w Sojusz, przez co SLD przestało się identyfikować z gazetą. Dlatego zdecydowaliśmy się rozstać także z redaktorem Pilawskim" - powiedział Ostrowski.
Dodał, że "wojna na lewicy nie jest potrzebna, a osłabionemu Sojuszowi potrzebne jest wsparcie". Ostrowski zaznaczył, że polityka redakcyjna Dębskiego miała też przełożenie na finanse "Trybuny" ponieważ wiele firm powiązanych z partią nie chciało się w niej ogłaszać.
Zmianę tej sytuacji ma zapewnić nie tylko Barański, ale też rada programowa, którą pokierować ma były premier Leszek Miller. "Złożyłem mu taką propozycję, prawdopodobnie jutro zapadnie decyzja" - powiedział Ostrowski. Podkreślił, że rada programowa ma z jednej strony sprawić by "Trybuna" nie stała się partyjną tubą, z drugiej zaś, by kształt gazety nie zależał jedynie "od widzimisię redaktora naczelnego".
Miller powiedział, że przyjmuje propozycję "Trybuny". Zapowiedział, że w piątek spotka się w tej sprawie i dopiero wtedy będzie mógł powiedzieć coś więcej. "Rada programowa to ciało społeczne o charakterze doradczym. 'Trybuna' ma w tej chwili trudny czas. Moim zadaniem jest pomoc w poprawieniu sytuacji, to jest wszystko" - zaznaczył były premier.
Sam Barański uważa, że "Trybuna nie jest bez szans". "Może to być jedyne pismo dla którego lewica nie jest słowem obrzydliwym, po drugie w tej jednorodności polskiej prasy może to być jedyna gazeta wyróżniająca się własnym spojrzeniem na świat" - powiedział PAP Barański.
Podkreślił, że "Trybuna" jako gazeta lewicowa nie może sobie pozwolić na jakieś kłótnie czy ideowe rozbraty z SLD, bo to nie leży w jej interesie, nie oznacza to jednak, że nie jest samoistnym bytem.
Z Dębskim nie udało się PAP skontaktować.
Barański był m.in. redaktorem Dziennika Telewizyjnego w okresie stanu wojennego, w latach 1972-1982 był związany z Polskim Radiem.
Po roku 1989 pracował w Trybunie, a w 1990 r. był współzałożycielem i dziennikarzem tygodnika "Nie", w którym został też zastępcą redaktora naczelnego. Od sierpnia 2004 do 28 lutego 2005 r. pełnił funkcję redaktora naczelnego "Trybuny", jego następcą został wówczas Dębski. Po odejściu z "Trybuny" Barański współpracował z pismem "Fakty i mity".
pap, ab