Dlaczego daliście Rulewskiemu
"Ma pan dowody na to, że robiłem porządek. W Gdańsku wyrzuciłem wszystkich, którzy wam się mogli nie podobać " Borusewicza, Walentynowicz (Bogdan Borusewicz i Anna Walentynowicz byli działaczami Wolnych Związków Zawodowych i dzięki nim Sierpień "80 zakończył się sukcesem). Walentynowicz za bardzo się mieszała, a jednocześnie bardzo mi przeszkadzała. Przyznaję się do tego. Ja naprawdę nie mam ambicji przewodzenia".
Prokurator: "Walentynowicz to nie jest osoba, która mogłaby przewodzić".
Wałęsa: "Wiedziałem, że to się władzy nie podoba".
Prokurator: "Mogło się nie podobać albo mogło podobać".
Wałęsa: "Nie zarzuci mi pan nic, że w Gdańsku miał pan jednego człowieka, który wam się mógł nie podobać. Wyczyściłem. Nie zarzuci mi pan, że tam, gdzie miałem wpływ, to znaczy w prezydium K. K. [Komisja Krajowa NSSZ "S"" przyp. red.], które dobierałem, dobrałem jednego człowieka, który wam nie odpowiadał. Pytałem nawet. Myśli pan, że odsunięcie Onyszkiewicza, Modzelewskiego czy Gwiazdy to była łatwa sprawa? Poradziłem sobie jednak. A że nie mogłem załatwić pozostałych, bo nie zrobię wyborów w Warszawie, niech to robi ktoś inny. To był demokratyczny związek, więc nie mogłem. Jednocześnie wiedziałem, że jest bardzo leciutko, ledwie siedzi Rulewski, Jurczyk, Kopaczewski i wielu innych [osoby wymieniane przez Wałęsę to w większości opozycyjni "jastrzębie" " przyp. red.]. Jakieś większe spotkania rozliczeniowe i oni spadali".
Dyrektor Biura Śledczego: "Jednak zanim spadli, to zwyciężyła linia, która jest różna od tego, o czym pan mówi".
Wałęsa: "Zgadza się. Ale czy wy nie macie sobie nic do zarzucenia? Dam ewidentny przykład. Jadę do Rzeszowa na strajk rolników, który trwa dwa miesiące. Rząd wszystko akceptuje. Pierwszy punkt " związki rolników. Dzwoni do mnie Rakowski i Ciosek " związki rolników nie przejdą. Klękam i z płaczem tłumaczę ludziom " nie będzie związków rolników indywidualnych. Za dwa tygodnie panowie jadą do Bydgoszczy i Rulewskiemu dają bez niczego rolników indywidualnych. Czy lepiej nie było przedzwonić do mnie i powiedzieć: ťLechu, sytuacja cholerna, przyjedź, żeby to było przy tobie, że to tobie dajemy, nie jemuŤ. Wtedy wstaje mi taki Rulewski czy inny i mówi: ťPrzez dwa miesiące nie załatwiłeś żadnego punktu, a ja ci pokazałem, jak należy załatwiaćŤ".
ozon