"Wszystkie strony konfliktu wychodzą z niego obronną ręką" - powiedział po zakończeniu negocjacji wiceminister gospodarki Paweł Poncyljusz.
Podpisane w późnych godzinach wieczornych porozumienie zakończyło burzliwy, ponad dziewięciogodzinny maraton negocjacyjny, w których uczestniczyli przedstawiciele pracodawców, central związkowych działających w górnictwie oraz wiceminister gospodarki Paweł Poncyljusz.
Porozumienie zakłada, że w ciągu miesiąca od podpisania porozumienia pracownicy Jastrzębskiej Spółki Węglowej(JSW) mają otrzymać 8 proc. zysku netto za 2005 r. z tym, że kwoty te mogłyby być negocjowane wewnątrz spółki. W pozostałych spółkach pracownicy mogliby dostać średnio 700 zł brutto dla każdego zatrudnionego.
Najwięcej emocji wzbudził punkt dotyczący zbiorowych układów pracy. Początkowo strona rządowa uzależniała od ujednolicenia układów zbiorowych w spółkach podpisanie porozumień. W trakcie negocjacji rząd zmienił zdanie i ostatecznie uznano, że strony - rządowa, związkowa i pracodawców - przygotują harmonogram dochodzenia do jednego układu zbiorowego w każdej ze spółek węglowych do końca tego roku.
"Zgodziliśmy się na porządkowanie układów zbiorowych pracy, dajemy sobie czas do końca roku aby opisać problemy i opisać czas kiedy możemy je rozwiązać, szczególnie sprawy deputatów węglowych, by nie rządziły nimi reguły sprzeczne z interesami spółek węglowych" - powiedział Poncyljusz.
Szef górniczej "Solidarności" Dominik Kolorz, już po zakończeniu negocjacji powiedział, że przyczyną konfliktu z górnikami, była postawa rządu, który oświadczył, że zysków z zysku w ogóle nie będzie. "to doprowadziło do zupełnie niepotrzebnego konfliktu"
pap, ss, ab