Minister ds. służb specjalnych Zbigniew Wasserman przyznał z kolei, że był zaskoczony konferencją, na której lider Samoobrony Andrzej Lepper i lider LPR Roman Giertych przedstawili tę propozycję. Jego zdaniem, przesłanki dla których ją zwołano "nie uzasadniały aż tak daleko idących wniosków". Jak dodał Wassermann, jest mu trudno wyobrazić sobie oficera służb, który wyciąga legitymację i wiedząc, "że rażąco łamie prawo" i że może to zostać ujawnione, mówi komuś - "przejdź z jednej partii do drugiej". "Niczego nie lekceważę, ale jest pewna ranga i waga przesłanek" - skomentował w TVN24 słowa Leppera.
Lepper, proponując powstanie komisji powiedział, że jego zdaniem Samoobrona do dnia dzisiejszego jest inwigilowana, czego przykładem ma być to, że działacza Samoobrony z lubelskiego odwiedzili ludzie podający się za oficerów ABW. Mieli go namawiać do przejścia z Samoobrony do innej partii.
Jednak według Wassermanna, problem ewentualnego zaangażowania specsłużb w działalność partii politycznych jest "wart zbadania". Ale - jego zdaniem - taka komisja musiałby mieć "dalej idące uprawnienia" niż te, które miała np. komisja ds. PKN Orlen. "Chodzi o to, żeby taka komisja miała możliwość wyjaśnienia wszystkiego do końca. To dla Polski jest niezwykle ważne" - ocenił. Zdaniem ministra, wykorzystaniem specsłużb do walki z partiami mogłaby się zająć proponowana przez PiS komisja prawdy i sprawiedliwości.
Wiceprzewodniczący klubu PiS Marek Kuchciński ocenił w rozmowie, że propozycja Samoobrony i LPR jest "jak najbardziej słuszna". Podkreślił jednak, że kwestia zbadania wykorzystywania służb specjalnych do walki z partiami mieści się w zakresie działania proponowanej przez PiS komisji prawdy i sprawiedliwości.
"To jest kwestia do dyskusji. Gdyby miało to być konkurencją dla komisji prawdy i sprawiedliwości, to trzeba się nad tym zastanowić" - dodał Kuchciński. Zaznaczył jednak, że inicjatywa Samoobrony i LPR "idzie w bardzo dobrym kierunku".
Wiceszef PiS dodał, że idea powołania komisji będzie teraz przedmiotem rozmów koalicyjnych i dopiero wówczas PiS zdecyduje o jej ewentualnym poparciu.
Wicemarszałek Sejmu i polityk PO Bronisław Komorowski uważa, że to istniejąca już sejmowa komisja ds. służb specjalnych powinna na bieżąco kontrolować działania tych służb, także pod względem tego, czy "nie są używane do jakichś działań politycznej natury, czy też walki międzypartyjnej". Komorowski zwrócił uwagę, że Roman Giertych, przed objęciem funkcji w rządzie, był szefem tej komisji.
Zdaniem wicemarszałka, brakuje też jakiegoś bezpośredniego powodu dla powołania komisji śledczej postulowanej przez Samoobronę i LPR. Jak powiedział, nie słyszał o żadnej konkretnej sprawie, która miałaby być badana przez taką komisję.
Ponadto w opinii Komorowskiego, wydaje się, że inicjatywa powołania wspomnianej komisji śledczej ma na celu rozmycie "realnego problemu", czyli - według niego - kwestii wpływu funkcjonariuszy b. PRL-owskich służb specjalnych na powstanie Samoobrony. PO postuluje utworzenie komisji sejmowej, która zbadałaby początki Samoobrony.
"Odnoszę wrażenie, że inicjatywa Samoobrony zmierza do tego, żeby przez mnożenie pomysłów, po prostu nie dopuścić do powstania tej komisji, o którą wnioskuje PO" - stwierdził Komorowski.
PSL "ustosunkuje się" do propozycji Samoobrony i LPR i prawdopodobnie "będzie się skłaniać do poparcia uchwały" - powiedział Franciszek Stefaniuk". Jeżeli ktoś ma wątpliwości, że służby specjalne zwalczają formacje polityczne, to oczywiście, że takie sprawy trzeba powyjaśniać" - argumentował.
Jak podkreślił, należy wyjaśnić też, skąd biorą się "nagonki medialne na poszczególne formacje", czy robione są na czyjeś zlecenie, czy z czyjejś własnej inicjatywy, bo "w wielu przypadkach są to insynuacje, do których nikt się potem nie ustosunkowuje i nie przeprasza".
Szef klubu SLD Jerzy Szmajdziński powiedział, że zanim zostałaby powołana taka komisja śledcza, najpierw należy odtajnić akta umorzonego śledztwa w sprawie inwigilacji prawicy. "Pozwólmy najpierw na zapoznanie się z tymi materiałami, które zostały zgromadzone, a dopiero później podejmujmy kolejne decyzje" - zaznaczył.
Szmajdziński powiedział, że wniosku LPR i Samoobrony dokładnie nie zna, ale - jak dodał - "PiS powinno najpierw zrealizować swoje zapowiedzi dotyczące odtajnienia akt ws. inwigilacji prawicy".
pap, ab