J. Kaczyński był jedynym zgłoszonym kandydatem na stanowisko szefa partii. Głosowało na niego 1231 delegatów obradującego w Łodzi II Kongresu PiS, 19 było przeciw, 8 wstrzymało się od głosu.
Prezes PiS podkreślił w swoim wystąpieniu po ogłoszeniu wyników głosowania, że plan przekształcenia Polski, jaki ma jego ugrupowanie, "to nie jest grymas malkontentów", ale "projekt zawarty w przesłaniu wielkiego ruchu społecznego +Solidarności+, która zmieniła nasz kraj, zmieniła Europę, zmieniła świat". Jak ocenił, "S" połączyła w sobie trzy ruchu kontestacji komunizmu: robotniczy, inteligencki i związany z Kościołem.
J.Kaczyński zaznaczył, że "S" to był ruch wielkiego odrzucenia zła w życiu indywidualnym i społecznym, wielka moralna rewolucja. Dodał, że to "Solidarność" stworzyła znakomitą podstawę do budowy "autentycznego republikanizmu, głęboko osadzonego w naszej tradycji".
Lider PiS powiedział, że XX wiek dał Polsce trzech bardzo wielkich ludzi, wielkich nauczycieli: Jana Pawła II, Stefana Wyszyńskiego i Józefa Piłsudskiego. Zauważył, że tych ludzi bardzo wiele dzieliło, "ale to, co wspólne w ich nauce, najlepiej wyraził Jan Paweł II - +nie lękajcie się+ - to był sens tej nauki".
"Kiedy przed nami wielka naprawa RP, to właśnie te słowa powinniśmy pamiętać" - zwrócił się do delegatów Kaczyński.
Jak powiedział, kryzys panujący w Polsce objawia się depopulacją, emigracją, biedą, brakiem mieszkań i rozszerzającą się sferą wykluczenia. Podkreślił, że młodzież wpada w pułapkę stylu życia, którego głównym składnikiem są alkohol i narkotyki. "To wszystko jest wielkim zagrożeniem naszej przyszłości, godzi w fundamenty naszego myślenia, co wyrażamy słowami: warto być Polakiem, warto, by Polska trwała" - oświadczył.
Według J.Kaczyńskiego, kryzys w Polsce został spowodowany odrzuceniem po 1989 roku "szansy, jaką dawała Solidarność". Jego zdaniem, odrzucenie tej szansy "nie było przypadkiem".
Zaznaczył, że po 1989 roku dominowała w Polsce "uproszczona wersja liberalizmu", która okazała się poręczna dla "broniącej swoich pozycji komunistycznej nomenklatury". Jego zdaniem, okazała się ona również poręczna dla tych, którzy bali się "rewitalizacji w Polsce autentycznych tradycji politycznych, i którzy choć byli w +S+, mieli ambicję, by ta nowa Polska była ich Polską i tylko ich Polską, i tylko przez nich rządzoną".
Według lidera PiS, w ciągu kilkunastu lat zbudowano państwo, "postkomunistyczne monstrum". Jak mówił, państwo to cechuje "ogromna pula patologii", przekazanych z poprzedniego systemu i "znakomicie rozwijających się w tej nowej rzeczywistości".
Podkreślił, że stworzono system sterowania różnego rodzaju instytucjami, zwłaszcza tymi, które mają związek z dystrybucją dóbr. J. Kaczyński uważa, że był to system niesprawiedliwej dystrybucji dóbr, mechanizmów uwikłań, korporacjonizmu, i oligarchizacji.
Jak mówił, panujący system był też "wysoce nieefektywny", a wzrost gospodarczy był okupiony bezrobociem i biedą. Podkreślił, że kryzys tego systemu nastąpił za rządów Leszka Millera. Według J.Kaczyńskiego, wówczas ten system zaczął działać z ostentacją, która m.in. doprowadziła do afery Rywina.
"Tak doszło do kryzysu, który dołączył do kryzysu społecznego. Obok kryzysu społecznego powstał kryzys polityczny, który budował dynamikę politycznego sprzeciwu wobec tego sytemu" - zaznaczył.
Lider PiS dodał, że na fali krytyki, która wtedy się narodziła, zaczęła korzystać również formacja liberalna, która zaczęła zyskiwać poparcie. Jednak - jak mówił - program tej formacji (J.Kaczyński nie wymienił nazwy PO) doprowadził ją w końcu do "punktu wyjścia, do punktu, w którym akceptuje się ten system i się go popiera".
J. Kaczyński ocenił, że naprawa RP będzie trudna, ale - jak mówił - zadanie jakie przed sobą postawił PiS nie jest niewykonalne. "To zadanie jest trudne, z powodu układu sił w parlamencie, jest trudne ze względu na determinację i metody działania naszych przeciwników, jest trudne ze względu na charakter porządku publicznego - żeby tutaj wspomnieć o postawie Trybunału Konstytucyjnego - a także z powodu ograniczonych środków" - podkreślił.
Oświadczył, że do zwycięstwa potrzebne jest stworzenie większej koalicji, niż istniejąca obecnie. Jego zdaniem, miałaby to być koalicja społeczna, koalicja IV RP.
Nawiązując do koalicji z LPR i Samoobroną podkreślił, że PiS zawarł "trudną, ale logiczną koalicję - tych, którzy są przeciwko systemowi i ta koalicja działa".
Tłumaczył, że koalicja IV RP "musi być koalicją tych, których łączy po prostu zdrowy rozsądek i umiejętność racjonalnego spojrzenia na naszą rzeczywistość, koalicją tych, którzy nie dadzą sobie wmówić, że białe jest czarne, a czarne jest białe, którzy nie dadzą sobie wmówić, że układów nie ma".
J.Kaczyński odniósł się również do hasła kongresu PiS: "Bliżej ludzi". "Musimy wiedzieć, co to znaczy być bliżej ludzi, to musi być bliskość myślenia, bliskość związków z tradycją" - oświadczył. Jak dodał, to musi być wspólne z milionami Polaków przekonanie, "że prawo musi być sprawiedliwe, że musi służyć dobrym przeciw złym, a nie złym przeciw dobrym".
Zwrócił uwagę, że ludzie oceniać będą PiS nie po słowach, ale czynach. "Musimy dokonywać energicznie zmian, odrzucić lęki" - apelował. "Musimy zdecydowanie przyspieszyć i być przede wszystkim uczciwi, uczciwi i jeszcze raz uczciwi" - mówił.
"Musimy pamiętać, że nieuczciwości trzeba szukać przede wszystkim we własnych szeregach" - podkreślił. Dodał, że bez tej moralnej podstawy wszelkie inne działania będą zawsze traktowane jako podejrzane. "To co powiedziałem w tej chwili jest przesłaniem szczególnie ważnym, musicie je szczególnie zapamiętać" - zwrócił się do delegatów.
Prezes PiS zadeklarował, że jego partia popiera społeczeństwo obywatelskie. "Jednym z najbardziej perfidnych oszustw, które jest dzisiaj powszechnie spotykane w naszym życiu publicznym jest stwierdzenie, że jesteśmy przeciwnikami społeczeństwa obywatelskiego. To nieprawda" - oświadczył.
Wyjaśnił, że PiS odrzuca tylko teorię, iż tego rodzaju społeczeństwo powinno być przeciwstawiane silnemu państwu. "To silne, dobrze działające państwo stwarza przestrzeń dla społeczeństwa obywatelskiego. Takiego państwa jeszcze nie mamy" - ocenił.
Jak podkreślił, nieprawdą jest, że PiS jest partią antyinteligencką. Stwierdził, że PiS ma ofertę dla inteligencji. Jest nią - jak mówił - budowa nowego państwa. Jego zdaniem, to właśnie w Polsce republikańskiej jest prawdziwe miejsce dla inteligencji. Zapowiedział też, że jeśli będzie rosła polska gospodarka, to wzrosną nakłady na naukę, kulturę i oświatę.
Mówiąc o gospodarce prezes PiS zaznaczył, że są w niej "takie punkty, które muszą pozostać pod stałym nadzorem państwa, bo to jest jedyny sposób, by zapewnić polską suwerenność".
Jednocześnie zapowiedział uwalnianie rynku, dążenie do obniżenia kosztów pracy. Zapowiedział, że PiS będzie likwidował biurokratyczne przeszkody stojące przed przedsiębiorcami. "Każdy uczciwy polski przedsiębiorca już niedługo poczuje się w naszym kraju nieporównanie lepiej i nieporównanie wolniej niż dotychczas" - podkreślił.
Odnosząc się do spraw UE, J.Kaczyński podkreślił, że przyszły kształt Unii jest "kwestią otwartą".
"Chcemy w budowie tego kształtu uczestniczyć w sposób podmiotowy, jako jeden z ważnych europejskich narodów, jako jedno z ważnych europejskich państw" - mówił. Ocenił, że odrzucony przez Francję i Holandię Traktat Konstytucyjny był oparty na "prawie silniejszego" i nie powinien być wprowadzany w życie. Zdaniem J.Kaczyńskiego, Europa potrzebuje "trwałej regulacji do swojego działania". Podkreślił, że musi być ona oparta jednak na innych zasadach. "Będziemy starali się przyczynić do tego, aby taka regulacja powstała" -podkreślił.
Według J.Kaczyńskiego, skończyła się polityka asymetrii w dziedzinie polskich stosunków zagranicznych. "MSZ zostało odzyskane" - oświadczył. Jak mówił, Europa i świat muszą teraz zaakceptować Polskę jako kraj normalny, który broni swoich interesów, domaga się równego traktowania. Wezwał działaczy partii do mobilizacji przed wyborami samorządowymi. Dodał, że druga, jesienna tura Kongresu będzie poświęcona sprawom programowym.
Wspomniał również o bezustannych atakach na jego partię i o tym, że dominująca część mediów tworzy nieprawdziwy obraz Polski, obraz Polski, w którym "klęska goni klęskę, kryzys - kryzys, niepowodzenie - niepowodzenie". J. Kaczyński podziękował w imieniu uczestników kongresu "milionom Polaków, którzy mimo tego bombardowania ciągle nam wierzą".
pap, ss