Z kolei spółka PKP Cargo oświadczyła, że nie zleciła Zakładom Naprawczym Taboru Kolejowego w Poznaniu naprawy lokomotyw.
W środę "Gazeta Wyborcza" napisała, że dzięki interwencji prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego Zakłady Napraw Taboru Kolejowego dostały zlecenie na naprawę pięciu lokomotyw od spółki PKP Cargo. Według "GW", uratuje to 500 miejsc pracy, ale wesprze też interesy ściganego za długi właściciela.
"Korespondencja Prezesa Jarosława Kaczyńskiego w sprawie Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego w Poznaniu skierowana do Ministra Transportu Jerzego Polaczka oraz do wiadomości Ministra Skarbu Państwa Wojciecha Jasińskiego nie była próbą wywarcia wpływu na decyzje podejmowane w procesie wyboru kontrahentów przez zarząd PKP Cargo SA" - czytamy w oświadczeniu biura prasowego PiS.
"Była ona rutynową odpowiedzią na pismo które otrzymał Prezes PiS. Sprawy dotyczące kolei kierowane są do Ministerstwa Transportu. Jarosław Kaczyński przekonany, że jest to firma państwowa, skierował sprawę także do wiadomości Ministra Skarbu Państwa" - wytłumaczono w piśmie.
"W związku z opublikowanymi w prasie i wyemitowanymi na antenie radia i telewizji w dniach 31 maja i 1 czerwca br. informacjami o zleceniu PKP CARGO S.A. napraw pięciu lokomotyw Zakładom Naprawczym Taboru Kolejowego w Poznaniu, PKP CARGO S.A. oświadcza, że nie zlecono, jak również nie podjęto decyzji o zleceniu ww. zakładom takich usług" - napisał w oświadczeniu rzecznik prasowy PKP CARGO S.A. Ryszard Jacek Wnukowski.
Według "GW", w połowie kwietnia prezes PiS jednym listem postawił na nogi dwa ministerstwa - skarbu i transportu - oraz spółkę PKP Cargo. Miał napisać do szefów resortów, swoich partyjnych podwładnych Jerzego Polaczka i Wojciecha Jasińskiego, w sprawie poznańskiego ZNTK.
"Pozwalam sobie według właściwości przedłożyć pismo (...) w sprawie pomocy i rozwoju przedsiębiorstwa, a głównie w pozyskaniu kredytów średnioterminowych o łącznej kwocie 40 mln zł na spłatę zadłużenia, finansowanie bieżącej produkcji oraz dokończenie prac rozwojowych w sferze autobusów szynowych. Będę wdzięczny panu ministrowi za zainteresowanie się sprawą oraz poinformowanie mnie o zajętym stanowisku" - przytacza "GW" fragment listu.
Jak pisze "GW", ZNTK od lat jest na skraju bankructwa. Pół roku temu zakład przejęła tajemnicza spółka Sigma, która obiecała pracę i wypłaty na czas. Jej prezesem jest Zbigniew Majcherek. "GW" ustaliła, że bezskutecznie ścigają go komornicy i urzędy skarbowe w całym kraju. Jego nazwisko figuruje też w Krajowym Rejestrze Dłużników. Zalega setki tysięcy złotych prywatnym firmom, kilka z nich doprowadził do bankructwa.
Sigma ma jednak, według "GW", poparcie poznańskich działaczek PiS Lidii Dudziak i Małgorzaty Stryjskiej. Obie panie w marcu zwróciły się osobiście do prezesa J. Kaczyńskiego z prośbą o ratowanie zadłużonego przedsiębiorstwa.
"Zabiegi działaczy PiS w Poznaniu nie miały żadnego wpływu na decyzję Jarosława Kaczyńskiego w przekazaniu sprawy do właściwego resortu. Procedura przekazania sprawy była rutynowa, jak w wielu innych sprawach wpływających do biura Jarosława Kaczyńskiego. Sugerowanie jakichkolwiek innych celów interwencji Prezesa PiS w sprawie poznańskich ZNTK nie ma żadnych podstaw i jest nadużyciem ze strony "Gazety Wyborczej" - komentuje doniesienia "GW" biuro prasowe PiS.
Lider PiS - jak pisze gazeta - wprawił wówczas w ruch machinę kontaktów i poleceń, wskutek czego PKP Cargo zleciło ZTNK naprawę pięciu lokomotyw - z ominięciem przepisów prawnych - zadłużonemu zakładowi.
pap, ab